Gdy chodziłem do podstawówki, po drodze do szkoły, był dom z długim ogrodzeniem z siatki. Za tym ogrodzeniem rządził wielki, czarny, agresywny doberman. Kumpel uwielbiał wręcz się z nim drażnić. Robił podobne rzeczy jak gość z animacji i ganiał się z nim przez siatkę. A pies był przerażający. Pewnego dnia rozpoczęto remont ogrodzenia. W połowie długości była zdjęta siatka. I jak to było w zwyczaju powrotu do domu, kumpel znów się z
@czami1: Miałem kiedyś amstafa, a niedaleko (na drodze spacerów) facet trzymał na podwórku dużego wilczura. Oczywiście przejście obok płota to była cała kakafonia warczenia, szczekania, jeżenia sierści i ogólnie oba psy gdyby mogły to by płot pożarły aby rzucić się na siebie. Pewnego razu sąsiad zapomniał zamknąć bramę. Mój pies bez smyczy z daleka rzucił się do płotu, drugi pies tak samo, i standardowa procedura warczenia, ujadania i biegania wzdłuż
Komentarze (21)
najlepsze
@czami1: To by potwierdzało teorię, że jak pies biega jakiś dłuższy czas wzdłuż ogrodzenia, to po jego zdjęciu będzie biegał tą samą trasą.
Ale mam przykład z własnego podwórka, też z dobermanem, ale raczej niegroźnym, czasem tylko dzieciakom czapki z głow porywał i uciekał