Dziś dzień wolny można więc zająć się poważnymi sprawami, czyli astronomią i gwiazdami. :) A dokładnie siedmioma gwiazdami, które tworzą coś, co nazywamy w naszej kulturze "Wielkim Wozem"...
Wielki Wóz jest chyba najłatwiej dostrzegalnym "zbiorem gwiezdnym" na niebie. Nawet w dużym mieście, mimo silnej łuny bijącej od pulsującej życiem metropolii, można go spokojnie zauważyć. W momencie dodania tego wykopu, czyli około godz. 21:30, powinien znajdować się północno-zachodnim niebie, na dość dobrej do obserwacji wysokości i wyglądać tak:
Jakby ktoś nadal nie wiedział gdzie patrzeć:
Polecam zerknąć przed dalszym czytaniem ;)
Łatwość z jaką można zobaczyć tę zbieraninę gwiazd, sprawia że wzmianki o niej pojawiają się niemal w każdej kulturze północnej półkuli (kultury południowe nie miały szczęścia - stamtąd Wielkiego Wozu nie widać...).
Na początek ważna uwaga: Wielki Wóz jest
asteryzmem, a nie konstelacją. Oznacza to li tyle, że jest po prostu częścią większej konstelacji, a konkretnie konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy:
Czemu tak jest? Który pomysł na zagospodarowanie tych gwiazd był pierwszy? Odpowiedź
jest prosta i piękna :) Otóż ludzie gapili się w niebo na długo przed tym, nim przyszły im do głowy pomysły konstruowania jakichś wozów. Szukali więc w gwiazdach kształtów, które znają ze swojego otoczenia i codziennego życia. Stąd wzięła się niedźwiedzica - groźna, niebezpieczna i obecna w życiu większości ludzi. Pierwsze wzmianki o jej niebiańskiej postaci pochodzą sprzed nawet 15 tys. lat, a widziano ją mniej więcej tak:
Oczywiście były pewne komplikacje. Niedźwiedzie w rzeczywistości
nie mają tak długich ogonów i jakoś trzeba było sobie z tym poradzić. Wymyślano więc historie: północnoamerykański Indianie w rzekomym ogonie widzieli po prostu
3 myśliwych, którzy tropili niestrudzenie cały rok umykające zwierze. Grecy przekonywali z powagą, że ogon się rozciągnął, gdy Zeus trzymając za niego, wrzucał niedźwiedzicę na niebo (co ciekawe wcześniej ją wydymując, ale to już inna historia...)
Wróćmy jednak do Wielkiego Wozu. Widywano w nim różne obiekty:
Wielki Pług
Wielki Rondel
Wielki Tasak
Wielki Wóz
no i oczywiście Wielki Wypok, ciągnięty mozolnie po bezkresie nieba przez 3 niekwestionowane gwiazdy
Piękne, artystyczne wizje :)
Ale idźmy dalej. Co jeszcze ludzie odnajdywali w naszych gwiazdach?
Egipcjanie widzieli nogę byka:
Byk był w Egipcie świętym zwierzęciem, stąd szukano go na niebie i dlatego też, to co my znamy jako Wielki Wóz, tam stało się jakąś marną byczą nogą. O niedźwiedziach też nie było mowy, no bo kto kiedykolwiek widział w Egipcie niedźwiedzia?
Koreańczycy wpadli na taki pomysł:
Wóz w sumie podobny, jednak do środka wrzucono minikonstelację o nazwie "Strażnik Więzienia", a także tajemniczego Pomocnika. Jaka jest ich rola cholera wie... :/ Niełatwo dowiedzieć się czegoś o Koreańczykach.
Eskimosi widzieli tam karibu, czyli renifera. Podobno można to zobrazować tak:
I znów widzimy, jak to co bliskie i ważne, zostało odszukane i "wyrysowane" na niebie. Żadne byki, czy niedźwiadki, a swojski dla Eskimosów renifer. Bo pięknie jest spoglądać na coś, z czym na co dzień mamy do czynienia. :)
Lapończycy poszli jeszcze inną drogą i dostrzegli na niebie łuk i strzałę Favdny
Favdna był gwiezdnym wojownikiem, który za pomocą swoich narzędzi polował na Sarvę - łosia chadzającego po północnej części nieba.
Mały obrazek poglądowy:
Obiekt po lewo, czyli Favdna, to w naszej nomenklaturze Arkturus - jedna z najpiękniejszych gwiazd. :)
I na koniec wymysł, który wg mnie kompletnie wymiata. Oto Indianie Navaho wypatrzyli takie coś:
Nazwali ów postać rozważnym, czy też obrotowym człowiekiem. Co ciekawe, towarzyszy mu równe urocza, rozważna kobieta:
Mężczyzna symbolizuje wojownika, lidera, który chroni swoich ludzi. Jest żywicielem swojej rodziny i zapewnia jej duchowy spokój. Kobieta z kolei symbolizuje stabilizacje i harmonię. Jak oni wpadli na tak oryginalne konstelacje, nie wiem. Widać faktycznie lubili sobie co nieco popalić.
Z północnoamerykańskimi Indianami wiąże się jeszcze jedna ciekawa historia. Otóż używali oni gwiazd Wielkiego Wozu do... testowania wojowników. A dokładniej testowania ich wzroku. Obok
środkowej gwiazdy rączki wozu jest jeszcze jedna mniejsza gwiazda:
Potencjalnych wojowników zabierano na stronę i kazano liczyć gwiazdy. Jeśli przeoczyli widocznego na zdjęciu Alkora, oblewali test na łowcę. Gdy następnym razem będziecie z dala od wszelkiej cywilizacji polecam zrobić sobie test na porządnego Indianina. :)
Oczywiście powyższe przykłady poszukiwania kształtów w gwiazdach Wielkiego Wozu, to tylko fragment bogatych mitów, jakie ludzkość tworzyła, by na niebie odnajdywać fragmenty własnych wierzeń i własnego życiu. Piękne jest to, że jakiś samotny Indianin na wzgórzu, czy też grupa Eskimosów przed igloo kilka tysięcy lat temu patrzyli w niemal dokładne takie samo niebo, co my teraz. Tyle w międzyczasie się zmieniło, a gwiazdy pozostają takie same...
No może prawie takie same. Bo przecież wszystko we Wszechświecie pędzi, więc mimo ogromnych odległości, i nasza perspektywa nieba się zmienia. 100 tys. lat temu Wielki Wóz wyglądał tak:
A tak będzie wyglądał za 100 tys. lat:
Ale może do wtedy ludzie będą już częścią konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy i zasiedlą któryś z jej układów słonecznych ;) I będziemy patrzeć na konstelacje z naszym Słońcem... I tym optymistycznym akcentem zakończę.
Nie jestem żadnym profesjonalistą, przy opracowywaniu powyższych informacji bazowałem przede wszystkim na danych z programu
Stellarium oraz tego co znalazłem w internecie. Wszelkie uwagi co do jakichś merytorycznych pomyłek będę mile widziane. A jeszcze milej widziany będą inne ciekawostki na temat Wielkie Wozu i Wielkiej Niedźwiedzicy. :)
Komentarze (115)
najlepsze
@Fineas: Mówisz masz ;]
http://i.imgur.com/AdgsTtj.jpg
Komentarz usunięty przez moderatora
To dlatego w teleskopie do wypatrzenia słabych obiektów mgławicowych czy galaktyk używa się tej metody by wychwycić subtelniejsze detale i niezależnie czy patrzymy zerkaniem czy nie, prawie każdy obiekt głębokiego nieba wysyła zbyt mało fotonów