To nie może być tak, że przyjeżdża poseł w niedzielę i nie ma samochodu.
"Pełnienie mandatu poselskiego rozpoczynałem w 1993 r. Pamiętam, wiem, jaka wtedy była ranga posła. Wiem, co było po drodze. A po drodze było zabieranie posłom wszystkiego, łącznie ze służbą zdrowia. Na to wszyscy się godzili, idąc na rzeź – jak to się mówi – bez oszałamiania, czy bez ogłuszania."
- #
- #
- 1
Komentarze (1)
najlepsze