Ostatnia kartka, którą musiałem połknąć ledwie przeszła mi przez gardło. Swoją drogą, co za idiotyczny pomysł, żeby wytwórnie muzyczne komunikowały się ze mną za pomocą małych karteczek poukrywanych w różnych częściach miasta. I jeszcze po przeczytaniu muszę je połknąć! Karteczka jakoś przeszła, ale niesmak pozostał. Zobaczcie, co kazali mi chwalić!
Bruno Mars – Treasure – kolejny singiel cudownego chłopca z Hameryki. Nie powinienem tego chwalić, ale siły rządzące światem nie dały mi wyboru. Albo chwalę, albo mały żółwik na Galapagos straci lewą nóżkę.
Tryo – Ladilafe– francuskiego łącznika rozpoznałem po słodkim pudelku w ręku i zrośniętych brwiach. Czy mam tego futrzaka wyrzucić przez okno? – zapytał. No cóż, polecam Tryo, w sumie nie jest takie złe. – francuskiego łącznika rozpoznałem po słodkim pudelku w ręku i zrośniętych brwiach. Czy mam tego futrzaka wyrzucić przez okno? – zapytał. No cóż, polecam Tryo, w sumie nie jest takie złe.
Mela Koteluk - Wielkie nieba – Czy wszyscy rządzący światem muszą dręczyć małe zwierzątka? Otóż muszą. Najgorszy był przedstawiciel jednego z polskich koncernów, który z entuzjazmem przedstawił mi wizję ekologicznej baterii do komórek. Projekt składał się z komórki, chomika i kołowrotka. Wielkie nieba - pomyślałem.
Komentarze (1)
najlepsze