W skrócie (tl;dr;): Buddyści podpalili meczet, muzułmańską szkołę i sklepy. Świadkowie opowiadają, że w następstwie zajść muzułmanie uciekli z miasta. Policja i wojsko nie chciały lub nie były w stanie rozpędzić rozwścieczonego tłumu buddystów. Całość rozpoczęła się od relatywnie małego zdarzenia w którym kobieta sprzedająca benzynę została zaatakowana przez muzułmańskiego klienta, który został później zatrzymany przez policję. Po zajściu przed budynkiem policji zgromadził się nerwowy tłum żądający wydania zatrzymanego.
Ekhm, nie ma sensu przekładać sytuacji zachodnioeuropejskiej na warunki w Birmie. Chodzi tu o konkretną grupę etniczną Rohingya zamieszkującą ten teren od kilkuset lat. Jednocześnie rządząca junta nie chce im nawet przyznać obywatelstwa (czyniąc z nich bezpaństwowców) i nie podejmuje żadnych środków, żeby zapobiec atakom ze strony buddystów- jest im na rękę, że motłoch ma wroga, na którym może się wyżyć zamiast knuć przeciwko władzom. Tamtejsi muzułmanie do tego stopnia boją się
Komentarze (10)
najlepsze
Dominującą religią w
Komentarz usunięty przez moderatora