Klasyka. Wilhelmi mistrz. Zawsze jak oglądam tę scenę, to mam ochotę na gorzałę. Dostałem kiedyś w prezencie takie same kieliszki. Dobrze się z nich wódeczkę pije.
Zacna scena. Aż ma się ochotę na śledzika. A Wilhelmi niestety był alkoholikiem i ostro dawał w rurę, a zresztą cale te stare, dobre pokolenie prwdziwych aktorów, lubiło zabawę i a-----l.
Komentarze (7)
najlepsze
Namowiles mnie. Dzwonie po kumpla i ide sie napic :D