Ojciec się jednak nie boi – czyli co naprawdę mówią ojcowie.
"A teraz taka mania na uczestnictwo ojca w porodzie: ma być, ma trzymać za rękę, ma wspomagać, ma głaskać po głowie, i tak cały czas przez na przykład 9 godzin."
SPGM1903 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 23
Komentarze (23)
najlepsze
@dziadekwie: widząc siebie jako faceta, widząc znajomych i innych ludzi to odnoszę wrażenie, że mężczyźni to istotnie duże dzieci. Ale nie ma w tym nic złego. Są tego wady i zalety. Ale nie każdy jest przez cały czas dzieckiem i nie jest też zupełnie poważny.
Faktycznie, miałem podobne wrażenie, że bohater, hipotetyczny młody tatuś jest przestraszony, jakby wtłoczony w nową rzeczywistość. Miał kumpli, piwo, fajną żonkę,
Tak, ale dla mnie to nie jest jednoznaczne ( w sensie: tożsame). Uważam, ze tak jak w kobietach siedzi mała dziewczynka (obroń mnie misiu) tak w mężczyznach siedzi mały chłopiec (dokarm moje ego, kotku) i to jest normalne. Ale wydaje mi się, że ten wpis na blogu nie pokazuje trochę tego wewnętrznego chłopca, tylko
Mam dziecko. To po pierwsze. I spróbuję wypunktować podstawowe rzeczy, które u mnie się nie zgadzają. A nie zgadza się nic.
- Moje życie się nie skończyło, absolutnie. Zostało wzbogacone o dziecko. Oznacza to, że doszło mnóstwo nowych obowiązków, ale jestem dorosły
Za to Ci dzięki :)
Zapomniałem jeszcze o jednym, bardzo ważnym Istnieje mit, że rodzice nie śpią. Ten tutaj też mówi, że nie przespał całej nocy od iluś tam lat. No to ja chyba jestem jakimś innym gatunkiem, a moje dziecko to już na pewno. Ono po prostu śpi i tyle. Nawet w pierwszych dniach, które są najtrudniejsze, budziła się co jakieś 3 godziny na karmienie, które trwa parę minut, po czym
Żałosny jesteś Jamtojest...
Wypowiadasz się jak specjalista, a Twoje dziecko ile ma? 2 miesiące? 4 miesiące?
To co Ty możesz wiedzieć? na boga...
Wypowiadasz się o mnie "ten tutaj", zapodajesz wywody, że Twoje dziecko nic nie zmieniło w Twoim życiu, a ono leży przy cycku Twojej żony, a Ty śmigasz na siłownię i popijasz piwko. Poprzednim wpisem wprowadziłeś mnie w błąd i naprawdę uwierzyłem, że masz taki raj, a Ty
Współczesny ojciec, owszem,
Jak się czegoś bardzo chce, to rezygnując z rzeczy, które to wykluczają, nie odczuwa się przykrości. Człowiek na wymarzonej wyprawie wspinaczkowej w górach nie żałuje, że nie może sobie poleżeć teraz na kanapie przed telewizorem. Mężczyzna, który pragnął być ojcem nie żałuje, że nie może łazić po knajpach.
@katinka: be-ze-du-ra. Czasami trzeba wybierać między kilkoma rzeczami, które by się wszystkie chciało mieć. I zawsze będzie żal tych pozostałych, które się odrzuciło.
@katinka: z tego co pamiętam, to mężczyzna sam z siebie nigdy nie dorasta. Sytuacją wyjątkową może być samotne rodzicielstwo lub finansowa ruina. Do bycia ojcem przygotowuje go kobieta, uczy jak dziecko wychować, jak go obsługiwać we wczesnych latach.
Tak więc nawet ci, co bardzo dziecko chcieli mogą być tym po prostu zmęczeni.
Przyznam, że dopiero się tu zalogowałem i nie czuję przestrzeni wykopowej, a lepiej czuję się jednak w dyskusji przy stole lub na katedrze uniwersyteckiej niż w kliknięciach internetowych.
Przeczytałem komentarze i postanowiłem przeredagować mój wpis z 12.10.03, by stał się czytelniejszy i zamieściłem go pod datą 12.12.06.
Zrobiłem tak, bo smuci mnie, że komentatorzy wykopu w dużej mierze przeczytali
@dziadekwie: Mówi się o Tobie.
Nie widzę sensu w odpowiedzi - autor powiedział swoje, ok. Spodziewał się najwyraźniej oklasków, jego odpowiedź skomentowała sama siebie.
Cieszy mnie, że Dziadekwie przeczytał mój tekst ponownie, mam nadzieję, że w tej przeredagowanej, łatwiejszej do czytania wersji, gdzie zaznaczyłem, które fragmenty są słowami bohaterów artykułu, a które są moimi stwierdzeniami.
Niepokoi mnie jednak skąd to podejrzenie, że potrzebne są jakiekolwiek oklaski. Tekst jest moją oceną sytuacji: "jest jak jest", dokonaną na jakiejś próbie empirycznej. Powyżej wymieniliśmy kilka spostrzeżeń z Jamtojest na omawiane zagadnienie z różnych punktów widzenia. Widocznie Ty