Ojciec się jednak nie boi – czyli co naprawdę mówią ojcowie.
"A teraz taka mania na uczestnictwo ojca w porodzie: ma być, ma trzymać za rękę, ma wspomagać, ma głaskać po głowie, i tak cały czas przez na przykład 9 godzin."
SPGM1903 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 23
Komentarze (23)
najlepsze
Tak, ale dla mnie to nie jest jednoznaczne ( w sensie: tożsame). Uważam, ze tak jak w kobietach siedzi mała dziewczynka (obroń mnie misiu) tak w mężczyznach siedzi mały chłopiec (dokarm moje ego, kotku) i to jest normalne. Ale wydaje mi się, że ten wpis na blogu nie pokazuje trochę tego wewnętrznego chłopca, tylko
Mam dziecko. To po pierwsze. I spróbuję wypunktować podstawowe rzeczy, które u mnie się nie zgadzają. A nie zgadza się nic.
- Moje życie się nie skończyło, absolutnie. Zostało wzbogacone o dziecko. Oznacza to, że doszło mnóstwo nowych obowiązków, ale jestem dorosły
Jak ktoś chce pokazać swoją ciężką dolę, to zawsze znajdzie argumenty. Mam takiego znajomego, który każdy etap życia na jakim jest, zawsze uważa za najtrudniejszy. I zawsze ten następny jest trudniejszy od poprzedniego, chociaż to poprzedni miał być najgorszy. Tak samo z tymi dziećmi, słyszałem zawsze że najgorsze są
Za to Ci dzięki :)
Współczesny ojciec, owszem,
@SPGM1903: Sąd to pamiętasz?
Z tego, co pamiętam (;)), to kobieta również czerpie tę wiedzę z zewnętrznych źródeł. Np. szkoły rodzenia mają ją w programach, notabene skierowanych do obojga przyszłych rodziców. Co się tyczy wychowywania... Sprawa jest bardzo trudna i mniemam, że mnóstwo
Jak się czegoś bardzo chce, to rezygnując z rzeczy, które to wykluczają, nie odczuwa się przykrości. Człowiek na wymarzonej wyprawie wspinaczkowej w górach nie żałuje, że nie może sobie poleżeć teraz na kanapie przed telewizorem. Mężczyzna, który pragnął być ojcem nie żałuje, że nie może łazić po knajpach.
Przyznam, że dopiero się tu zalogowałem i nie czuję przestrzeni wykopowej, a lepiej czuję się jednak w dyskusji przy stole lub na katedrze uniwersyteckiej niż w kliknięciach internetowych.
Przeczytałem komentarze i postanowiłem przeredagować mój wpis z 12.10.03, by stał się czytelniejszy i zamieściłem go pod datą 12.12.06.
Zrobiłem tak, bo smuci mnie, że komentatorzy wykopu w dużej mierze przeczytali
Nie widzę sensu w odpowiedzi - autor powiedział swoje, ok. Spodziewał się najwyraźniej oklasków, jego odpowiedź skomentowała sama siebie.
@dziadekwie: Mówi się o Tobie.