No to w następnym kroku złapiemy jakiegoś miłego pieska lub tak wielbionego w inecie kotka i mu to wmontujemy. Oczywiście przy pomocy kleju z pistoletu. Będziemy mieli pilota z guzikiem "szczekaj" i "łapa".
Gdyby człowiekowi założyć elektrody na jajca też dało by się nim sterować. Kiedyś widziałem troszkę lepszy filmik na ten temat(karaluchów i sterowania) ale nie za bardzo wiem gdzie.
Jakoś nie widzę, żeby to w ogóle działało, karaluch i tak robi co mu się podoba. Poza tym, mam wrażenie, że to nie jest żadne zdalne sterowanie tylko po prostu n-a-p-i-e-r-d-a-l-a-n-i-e karalucha po oczach (czułkach?) prądem przez co on zaczyna reagować... trochę...
Komentarze (91)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
U naczelnych ta elektroda ma swoją nazwę - "samica".
W filmiku bierze udzial bodajze blaberus cranifer