Sposób "na wnuczkę", czyli jakim cudem b. minister zarabia 55 tys. zł
Pierwszą polską elektrownię jądrową budują dwie spółki z Grupy PGE kierowane przez tych samych menedżerów w zarządach. W jednej dostają pensje ograniczone kominówką, a w drugiej rynkowe. Wśród nich jest były minister skarbu Aleksander Grad, który zarabia łącznie 55 tys. zł brutto.
NapalInTheMorning z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 25
Komentarze (25)
najlepsze
komentarze ze źródła
Jesli prezes zarabia nawet 100tys zł na miesiąc w prywatniej firmie, to mnie to nie interesuje. Ale jeśli ktoś z z nadania politycznego piastuje funkcje w dwóch spółkach i zarabia ponad 50 tys zł to oznacza,że bierze to z kieszeni ludzi zarabiających nieco powyżej 1000zł miesięcznie. Nie wiem jak to się poprawnie nazywa ale po mojemu to złodziejstwo.
No i Solidarnościowy mit o jednakowych
Komentarz usunięty przez moderatora
Ale #!$%@?ąc od Grada i podobnych przypadków - gdyby założyć teoretycznie, że państwo chce zatrudnić na prezesa spółki jakiegoś wybitnego menedżera "z rynku" - który zgodzi się pracować dla państwa za 13 koła brutto, skoro w prywatnym sektorze dostanie np. 40 koła? Państwowe spółki z ustawą kominową skazane są na mierne zarządzanie, albo właśnie na partyjnych działaczy (czyli także mierne zarządzanie).
Pensja prezesa powinna być taka by wystarczyła na przeżycie od 10 do 10 (max 5000 brutto miesięcznie), a za dobre zarządzanie powinna być w umowie zapisana sowita premia od wyniku. Koniec z zasadą "czy się stoi, czy się leży".
Wtedy zbędna by była kominówka i inne bzdury, bo każdy by się zgodził, że dobremu gospodarzowi kasa
Komentarz usunięty przez moderatora