Zawsze marzyłem być świadkiem albo uczestnikiem bójki w barze. Tak jak w filmach! Leca krzesła, talerze, stoły. Ludzie nie znają tego komu przyłożą, a po walce każdy jest spoko i bierze szklankę whisky.
@Gadzinski: Ja p@$@#@%e, ale masz marzenia! - idz do byle baru i p@$@#@%nij jakiego gościa z partyzanta, to marzenie się ziści.
Brałem udział w bójkach; w knajpach, przed kanajpami, na ulicy, na moście, na plaży, w autobusie i gdzie tam chcesz i zaręczam, że nic mądrego/fajnego w tym nie ma - ryj nieraz obity, zęby jak klawisze w fortepianie, gliny i moralniak na koniec.
Komentarze (46)
najlepsze
Niestety mam nudne bary.
Brałem udział w bójkach; w knajpach, przed kanajpami, na ulicy, na moście, na plaży, w autobusie i gdzie tam chcesz i zaręczam, że nic mądrego/fajnego w tym nie ma - ryj nieraz obity, zęby jak klawisze w fortepianie, gliny i moralniak na koniec.
Przemyśl sprawę; idz na spacer, nakarm
A co do mnie, to imprezowałem w remizach i szpanerskich knajpach, na melinach i pod mostem - ot, taki sobie p!#@$#$ec...swego czasu, tak myślę.