Byłem w tym roku w Bieszczadach, i akurat wieczór nad jeziorem w Polańczyku nie zrobił na mnie dobrego wrażenia - głośna muzyka z co drugiego domku/samochodu, hotdogi i zapiekanki, słowem straszna komercha, jak nad morzem. Szybko wracaliśmy do naszego "dzikiego" zadupia ;)
@archive: To po co jechałeś tam gdzie jest dużo ludzi? Trzeba było wziąć łódź i popłynąć na drugą stronę i rozbić się samotnie. Nie możesz oczekiwać, że przyjedziesz w Bieszczady i będziesz w nich sam.
Trzeba kiedyś odwiedzić, najlepiej jakbym kiedyś zdobył listę lub mapkę z najciekawszymi miejscami do odwiedzenia w Polsce a najlepiej w województwie warmińsko mazurskim.
Komentarze (55)
najlepsze