Szczerze, słaby artykuł. Dowiedziałem się z niego, że w restauracji zjemy za 15 zł oraz to że żarcie jest przecenione po 19. Nic czego nie znajduje się w ciągu minuty w google.
@Ranven: Dowiedziałem się że można tam dotrzeć za ~1500zł, że należy celować w aerofłot, że jeśli chodzi o pociągi najbardziej popularne rozwiązanie okazuje się nie do końca najlepszym... Czego oczekiwałeś? listy adresów? Napisz do autorki pewnie Ci podeśle...
@Ranven: Również proponuję Ci dystans, bo ten post jest dla ludzi, którzy w Japonii nie byli i wyobrażają sobie ten kraj jako zupełnie nieprzystępny cenowo. Nie jest idealny, możesz czepiać się szczegółów, ale byłoby też dobrze, gdybyś nie przesadzał w pewnych kwestiach. Bo jak możesz pisać, że każda osoba minimalnie zainteresowana tematem wie o wszystkim co jest tam napisane? Ktoś kto jest tylko zainteresowany wyjazdem nie wie nic, a tekst nie
Dziewczyna była w Japonii kilka dni i daje rady jak kaznodzieja. Jak dla mnie żenada, tymbardziej, że mieszkałem tam ponad rok. Generalnie stek bzdur. No i najważniejsza rzecz, że nie leci się tam z budżetem 500 zł, chybs że jest się hardkorem, bez potrzeb życiowych. Mogę jedynie pogratulować pasji zwiedzania i samozaparcia. Ja tego nie miałem i nie mam.
@zweipack: dobra to za ile PLN dziennie można w miarę spokojnie pożyć w Japonii czy też Tokio (bo to pewnie inna bajka?). Typu spanie jakiś hostel, bilet na kilka kursów metrem / busem, jakieś przekąski i obiad na mieście, wstęp do muzeum czy coś, piwko na wieczór itp... z 300, 500 zł na dzień trzeba mieć?
Nie wymyśliłam ich sobie, więc "stek bzdur" jest chyba lekką przesadą.
Rozumiem, ze jestes autorka tego tekstu?
Moze "stek bzdur" to i przesada, ale jednak zgodze sie z @zweipack - bylas za krotko zeby dawac takie rady. Tylko w kwestii jedzenia (bo w noclegach za bardzo doswiadczen nie mam):
- Zazwyczaj restauracje nie zmieniaja cen w zaleznosci od pory dnia. To nie jest styl Japonczykow. W zaleznosci od pory dnia
Nius nie opowiada o tym, jak tanio przeyżyć w Japonii, lecz w Tokio. A to znacząca różnica. A w ogóle, 100zł to wcale nie mało za nocleg. Mało, to 12-15zł :).
Rozsądna cena, w niektórych miastach - vide Tokio czy Warszawa ;) - baaaardzo dobra. Osobiście nie byłem w Japonii ale było tam kilku moich znajomych. Jeden z nich jeździ dość regularnie. Tam taniej i we w miarę rozsądnych warunkach się nie da. Chyba, że dasz radę mieszkać we wnęce której całą powierzchnię zajmuje łóżko, wszystkie sanitariaty są ogólnodostępne na korytarzu
a ja przyznam, że nigdy w Japonii nie byłam i nie wiedziałabym gdzie szukać informacji. Dla mnie taki poradnik osoby, która własnie jest po takiej wycieczce jest bardzo przydatny.
@muminisko01: Uwierz mi, że mam podobne zdanie, zresztą wytłumaczyłam to po części w poście. Kulinarna strona jest jedną z dwóch najważniejszych stron moich podróży i widać to po reszcie wpisów z wyjazdów czy subiektywnych przewodnikach po NYC czy San Francisco, które stworzyłam jakiś czas temu. Zazwyczaj wolałabym się przygłodzić niż zjeść zupę instant, nie lubię oszczędzać na jedzeniu, ale bywa tak, że ma się wyjątkowo niski budżet i zasady się zmieniają.
A to ci dopiero - kobieta we wpisie „jak tanio przeżyć” poleca 7/11 („sebun irebun” hehe). Przecież to jest konbini, tam zawsze wszystko jest droższe (nie tańsze niż 105 jenów z VAT-em). Jeśli ktoś chce zaoszczędzić, to powinien szukać większych supermarketów.
Swoją drogą, polecam instanty „UFO”, bardzo smaczne, bardzo. Szkoda, że w Polsce takich nie ma. W ogóle w polsce instant-kluchy są niedobre w porównaniu z japońskimi.
Acha, jeszcze jedno: KAŻDY kto jest w Japonii MUSI zjeść co najmniej jeden ramen (a najlepiej kilka różnych rodzajów). Nie ma, że boli!
@mcv_: Tak z ciekawości pytam bo jak wiesz że ich nie ma to pewnie wiesz jak wyglądają, ja jeszcze żadnego nie widziałem więc też wnioskuję że ich nie ma ale .....
Swoją drogą, w takiej Szwecji/Norwegii - o ile dobrze pamiętam (3 rok jak tam byłem, chlip) Seven Eleven oferował ceny całkiem wysokie i bardziej opłacalne było żywienie się w Remie1000/Lidlu (oczywiście nie na odludziach, ale w dużych miastach - żaden problem). Wydaje mi się, że w Japoni też po jakimś czasie udałoby się znaleźć coś bardziej dyskontowego. Tym bardziej, że sam charakter Seven Eleven jest zbliżony do np. polskiej żabki: blisko, w
1. nie spać w żadnych hostelach czy hotelach - iść do kafejki internetowej - tam zostawać na noc i płacąc 900 Y(na peryferiach Tokyo) do 3000Y można - przekimać na wygodnym fotelu całą noc, mieć non stop internet, tv, video, książki, nie limitowane napoje jak kawa czy herbata czasem lody, można wziąć prysznic, czasem uprać ubranie za dodatkowe 200Y
A ja to bym pojechał sobie chętnie do Chin pozwiedzać i trochę pożyć ,popracować i pobyć z prawdziwymi chińczykami , takie jest moje marzenie ,,, a co !
Komentarze (57)
najlepsze
@wbielak: zasiłek, zasiłek , zasiłek :)
Rozumiem, ze jestes autorka tego tekstu?
Moze "stek bzdur" to i przesada, ale jednak zgodze sie z @zweipack - bylas za krotko zeby dawac takie rady. Tylko w kwestii jedzenia (bo w noclegach za bardzo doswiadczen nie mam):
- Zazwyczaj restauracje nie zmieniaja cen w zaleznosci od pory dnia. To nie jest styl Japonczykow. W zaleznosci od pory dnia
Rozsądna cena, w niektórych miastach - vide Tokio czy Warszawa ;) - baaaardzo dobra. Osobiście nie byłem w Japonii ale było tam kilku moich znajomych. Jeden z nich jeździ dość regularnie. Tam taniej i we w miarę rozsądnych warunkach się nie da. Chyba, że dasz radę mieszkać we wnęce której całą powierzchnię zajmuje łóżko, wszystkie sanitariaty są ogólnodostępne na korytarzu
@margitsziget: jechać do Japonii i żyć na zupkach instant. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył...
Swoją drogą, polecam instanty „UFO”, bardzo smaczne, bardzo. Szkoda, że w Polsce takich nie ma. W ogóle w polsce instant-kluchy są niedobre w porównaniu z japońskimi.
Acha, jeszcze jedno: KAŻDY kto
@mcv_: Tak z ciekawości pytam bo jak wiesz że ich nie ma to pewnie wiesz jak wyglądają, ja jeszcze żadnego nie widziałem więc też wnioskuję że ich nie ma ale .....
;-)
@wkopywaczwykopywacz Jakie „żebole”?
@MaryMagdalene: oj to tego może się też nie podejmuj ;)
1. nie spać w żadnych hostelach czy hotelach - iść do kafejki internetowej - tam zostawać na noc i płacąc 900 Y(na peryferiach Tokyo) do 3000Y można - przekimać na wygodnym fotelu całą noc, mieć non stop internet, tv, video, książki, nie limitowane napoje jak kawa czy herbata czasem lody, można wziąć prysznic, czasem uprać ubranie za dodatkowe 200Y
2. można zatrzymywać się w love
J.M.H
http://tokyo-backpackers.com/en/
2100 jenów czyli 85 zł za nocleg.
Tyle że w hostelu trzeba się liczyć z tym że jest zamknięty od 11 do 16, ale przecież tak czy siak w tym czasie się zwiedza.
Nie polecam Tokio na dłużej niż tydzień, jest to bardzo męczące, chyba że ktoś lubi niesamowity ścisk i hałas.
Za to Japończycy to bardzo życzliwy naród, tylu przyjaznych ludzi dawno