Znajoma miała kozę co zachowywała się jak pies:) Jak szedł ktoś ulicą to dwa wilczury leciały do bramy i ujadały, a koza razem z nimi i wtórowała im donośnie na obcą osobę:) Mało tego bo pewien leśniczy miał 2 dzieci wieku szkolnego. Mieszkali wszyscy w leśniczówce oddalonej od głównej drogi ok 1,5km, z której to autobus szkolny zabierał owe dzieci. Codziennie rano na przystanek odprowadzała je sarna, którą to leśniczy wyratował jak
Komentarze (109)
najlepsze
@fledgeling: dzieli się z resztą ;]
@tomekamila: Myślałem, że dzieci też leciały do bramy i ujadały na obcych.
powiedział kozojebca dobierając się do owcy