Piotr T. z Tczewa, skazany na dożywocie za zabójstwo 11-letniego chłopca w 2005 r., ma na sumieniu także wcześniejsze zabójstwo 10-latka. Ustalili to analitycy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W środę Piotrowi T. postawiono zarzut zabójstwa. Sprawca odsiaduje już wyrok dożywocia za zabicie 11-letniego Sebastiana w Łęgowie. Narzędzie zbrodni znaleziono w jego plecaku po zatrzymaniu przez patrol policji na dworcu kolejowym. Do tragedii doszło w 2005 r. W czasie śledztwa Piotr T. powiedział, że to niejedyna jego ofiara. W 2002 r. zabił także 10-letniego Marcina na polnej drodze w Lisewie k. Tczewa.
Obaj chłopcy byli drobnej budowy, o blond włosach. W obu przypadkach chodziło o tło seksualne. Obaj zginęli od ciosów noża.
Wersja w sprawie 10-latka z Lisewa doskonale pasowała do ustaleń wizji lokalnej. Po pewnym czasie Piotr T. wycofał zeznania, twierdził, że wszystko wyczytał w gazetach i zmyślał.
- Dzięki żmudnej analizie danych udało się udowodnić, że to jednak on popełnił obie zbrodnie - mówi prok. Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śledztwo w sprawie śmierci Marcina z Lisewa miało dramatyczny przebieg. Początkowo skazano za tę zbrodnię umysowo upośledzonego mężczyznę z jednej z okolicznych wiosek. Potem okazało się, że policjanci z Malborka wymusili na nim przyznanie się do winy w zamian za komplet munduru typu moro. Wypuszczono go na wolność, gdy po zeznaniach Piotra T. okazało się, że jest niewinny.
źródło: wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12352652,Dzieciobojca
wpotrzasku__wideo_.html
Komentarze (1)
najlepsze