Przecież zwierzęta jedzą to czego potrzebują i innych rzeczy im nie wciśniesz, a już tym bardziej kotu który chodzi własnymi ścieżkami. Co innego gdy są zagłodzone.
@piglet: Ja animondę kupuję po 4,3zł gdzie np. w Kakadu jest po 6,7zł. Wszystko dzięki giełdzie zwierząt czy czymś takim;) Też z początku karmiłem whiskasem ale przerażała mnie ilość mięsa - 4-8%.
@maqs7: Ja. Na początku jadły jakieś whiskasy i inne shity, ale później "nieco" zmieniłam im dietę. Puszka (400 g) jest mega wydajna, i na trzy dni wystarczają spokojnie takie dwie (na dwa koty). Z tych lepszych karm polecam również Bozitę. I lepiej kupować przez Internet, można znaleźć fajne promocje i cena nie ma takich przebitek jak w zoologicznych :)
Mojego kocura nie karmiłem kurczakiem - sam go sobie brał jak w chwili nieuwagi zostawiałem go z pierzokiem sam na sam. Jadł go razem z kośćmi chrupiąc je z radością. Kotka chłeptała piwo z kufla, raz nawet wysiorbała trochę wina z kieliszka - chciała, spróbowała - nie wiem czy jej smakowało, wyczynu nie powtórzyła. Z kilkuset myszy, nornic, łasic i ptaków, które zostały przyniesione w postaci nadjedzonej, żadna nie miała certyfikatu "komisji
@The_Witcher: Mój kot też kiedyś zjadł sznurek od szynki. Na szczęście sznurek po kilkunastu godzinach uratował się ucieczką z drugiej strony układu pokarmowego kota...
Komentarze (77)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora