Witam,
Chcę się podzielić drobną obserwacją. Moja babcia ma problem, z dziką kotką która okociła się u niej pod tarasem. W tej chwili po ogródku hasają 4 kocięta + kotka. Babcia ma zdemolowany ogródek, kwiatki podeptane, drzewka podrapane (koty świetnie się bawią).
Chcieliśmy sprawę rozwiązać dzwoniąc do straży miejskiej, do eko patrolu straży miejskiej, do kilku schronisk (www.psianiol.org.pl/kontakt), (
//www.paluch.org.pl/),(//101kotow.pl/kontakt.html). W tym ostatnim Pani powiedziała cytuje "trzeba było nie dopuścić do okocenia się kotki pod tarasem..". W straży miejskiej powiedziano nam, że gdyby to były nasze koty, to by zabrali, ale skoro są bez pańskie to nikogo nie interesują... Każda z instytucji podaje konto na wpłaty na biedne zwierzęta, każda sprzedaje gadżety reklamowe, ale nikt nie chce przyjąć kotów...
Jak to jest, to czym się zajmują te instytucje ?
Komentarze (4)
najlepsze
Właśnie zastanawiałem się nad opcją nr. 4.
Opcja 5 chyba nie wchodzi w grę bo kocięta są dzikie i uciekają od ludzi...
Opcja 6 mnie zaciekawiła, próbowałeś ?
Opcji 1 się boje, skoro już przez telefon stwierdzili, że się nie zajmują bezpańskimi. Potem zostanę z kotami w worku na chodniku przed schroniskiem...
P.S: Czekam aż ktoś mi napisze że tak nie można, bo one zginą, trzeba nie mieć serca. Do tych osób: To sam weź te koty i wychowuj, jak masz czas, a jak
Rozwiązanie 1 - bierzesz koty, jedziesz do schroniska i zostawiasz
Rozwiązanie 2 - bierzesz koty, jedziesz do ogródków działkowych i zostawiasz
Rozwiązanie 3 - bierzesz koty, worek, cegłówkę i jedziesz nad rzekę... a później robicie sobie piknik xD
Rozwiązanie 4 - przyprowadzasz psa
Rozwiązanie 5 - idziesz do lokalnej gazety, mówisz jaka jest sytuacja i czy dało by się to nagłośnić w celu znalezienia domu|
Rozwiązanie 6 - bierzesz słoiczek