@hybzer: Masz stronę autora na obrazku wypisaną. Poza tym, Google może wyszukiwać podobne obrazki, mamy rok 2012, ludzie, nauczcie się korzystać z Internetu i czytać/oglądać ze zrozumieniem.
@NapalInTheMorning: Miałem podobnie, ale się nie martwię bo gdyby nie ta Pani z dziekanatu, to bym studia skończył trzy lata wcześniej i to bez dyplomu.
Skąd ja to znam. Kiedyś zapodziała mi sie legitymacja. Myśle pewnie zostawiłem w dziekanacie do podbicia. Miła pani sprawdza... "nie ma". To myśle wyrobie duplikat. Miła pani informuje mnie, że będzie potrzebne pisemne podanie, zdjęcie i dowód wpłaty (7,50 zł). (Ok 1,5- 2 h później) Gdy juz wszystko załatwiłem i wróciłem do dziekanatu jednak okazało sie, że legitymacja się znalazła.
Dziś odebrałem dyplom inżynierski, sytuacja podobna, Pani z dziekanatu szuka księgi co to się do niej podpisuje odbiór (czy jakoś tak), odesłała mnie do dziekanatu 2 kierunku tam miła pani szukała w szafie, nie ma, pyta 1 koleżanki ta jej każe zadzwonić do Pani x, Pani x nie ma, ta 1 koleżanka dzwoni do Pani Y która też nie miała, pytają 2 koleżanki: nie ma... miła Pani dzwoni do mojego dziekanatu i
Nie wiem czemu tak każdy ze wzruszeniem o tym wspomina, burdel jaki ma miejsce na większości uczelni wcale nie jest śmieszny, a 3/4 pań Halinek czy Bożenek, które tam są tylko od plotkowania i picia kawy powinno się wypieprzyć na zbity pysk. Robotę, na którą 4 babki w dziekanacie/sekretariacie potrzebują tygodnia, większość z nas tutaj, w pojedynkę zrobiła w przeciągu jednego dnia.
Komentarze (55)
najlepsze
"Rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki, a cuda zajmują trochę czasu"
I generalnie są super... gdyby tylko bez numerków wpuszczały... :)
@hybzer: faktycznie, nie zawędrowałbyś.
Komentarz usunięty przez moderatora