Nie dawno pojawił się artykuł odnośnie nieciekawego zagrania Orlenu z piłkami (link w powiązanych), które można dostać za zebranie naklejek. Problem w tym, że np. w całym Wrocławiu piłek nie ma, a promocja trwa nadal. Info odnośnie piłek we Wrocławiu od znajomego, gdyż moja noga na Orlenie nigdy nie postanie. Dlaczego? Zapraszam do lektury.
W zeszłym roku tankowałem samochód na stacji Orlen przy ul. Jedności Narodowej we Wrocławiu. Jako że miałem wtedy samochód w gazie a benzyna była mi potrzebna praktycznie tylko do odpalania, zatankowałem paliwa za 50zł. Podszedł do mnie facet z obsługi poprosiłem go o zalanie gazu do pełna. Miałem jeszcze sporo gazu ale jechałem w trasę i musiałem dotankować.
W tym czasie poszedłem do kasy. W tym momencie warto dodać, że jestem stałym klientem tej stacji od jej wybudowania, czyli jakieś 3 lata i wszyscy mnie z widzenia kojarzyli. Podszedłem do kasy po czym powiedziałem standardowe ,,szóstka i siódemka" (numery stanowisk:gaz, benzyna) po czym podałem kartę płatniczą. Gość poklikał coś, wziął kartę i skasował mnie za 100zł.
Zapłaciłem, wyrzuciłem paragon i odjechałem.
Dramat rozpoczął się kilka tygodni później, kiedy w moim domu pojawił się dzielnicowy z informacją że jestem posądzony o kradzież na w'w stacji. Okazało się, że nie zapłaciłem za 9,75l paliwa (50zł). Od razu udałem się na stację (gdzie od poprzedniego tankowania pojawiałem się kilkukrotnie- nikt mi nie zwrócił uwagi że trzeba coś uregulować) żeby wyjaśnić sprawę. Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem. Zaczął się na mnie wydzierać przed całą kolejką osób przy kasie sugerując że jestem złodziejem, że on nie ma zamiaru nic ze mną wyjaśniać, że to już sprawa policji. Od pracownicy dowiedziałem się, że miałem wtedy zapłacić 150zł (50 benzyna i 100zł gaz). NIe chciało mi się już ani wyjaśniać tego, że to nieporozumienie i że to pracownik nie naliczył odpowiedniej kwoty ani tego, że mieli u siebie w systemie mój adres bo bardzo często brałem faktury i mogli napisać do mnie wewnętrzne wezwanie. Mogli chociaż powiedzieć mi to przed zgłoszeniem sprawy na policję.
Pierwsze pismo z sądu mówiło o grzywnie w wysokości 200zł- napisałem odwołanie, opisałem całą sytuację i odmówiłem zapłacenia.
Pierwsza sprawa w sądzie miała miejsce jakieś 3 miesiące temu, gdzie kierownik stacji żalił się że napisałem na niego skargę do Orlenu (o potraktowanie mnie przy ludziach na stacji). Zaczął sugerować, że podstawiłem się nie tak jak trzeba, że zachowywałem się podejrzanie i na 100% nie powiedziałem o płaceniu za benzynę. Podczas przesłuchania okazało się, że obsługiwał mnie wtedy jego 16 letni syn, który pracował sobie w wakacje. Sprawę przesunięto na miesiąc później, wezwano jako świadka jego syna.
Przyszedł z wyuczoną przez tatę regułką, powiedział że pamięta 100% przebieg tamtej rozmowy i że jest pewny bla bla bla.
Sędzia chyba zauważył, że mota się w zeznaniach bo wyrok był następujący- pouczenie dla mnie, żeby zawsze upewniać się, że za ladą nie stoi niekompetentna osoba przez którą możemy mieć później problemy.
Już nie kwestionuje czy chłopak w ogóle miał jakiekolwiek przeszkolenie i czy jako 16 latek mógł pracować na stacji gdzie jest alkohol i papierosy.
Apeluję do was- sprawdzajcie paragony i upewniajcie się, że zapłaciliście za wszystko, bo później to WY będziecie musieli udowadniać swoją niewinność w sądzie.
A na Orlen już nigdy więcej.
Komentarze (40)
najlepsze
Na moje szczęście gość ze stacji miał taki burdel na rolce z kasy i w zeznaniach z że wyszło na moje.
@Arkadian
Uważasz, że firma taka jak Orlen nie powinna mieć określonych standardów? Firma funkcjonuje pod ich szyldem więc oni po części odpowiadają za swoich podwykonawców. To tak jak z ostatnim
P.S. Gdańsk i Wrocław, eooo!
Komentarz usunięty przez moderatora