Przyszłość polskich sił morskich a cywilna kontrola nad Siłami Zbrojnymi
![Przyszłość polskich sił morskich a cywilna kontrola nad Siłami Zbrojnymi](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_KVeVb3PFQk7LIgBlpWhtemVIM7aJrjEw,w300h194.jpg)
Jednym z podstawowych postulatów procesu akcesyjnego naszego kandydowania do struktur NATO było „ustanowienie cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi”. Środowisko wojskowe, w kręgu, którego pełniłem służbę zawodową, przyjęło go z wielkim zadowoleniem i ulgą.
![pio_trek](https://wykop.pl/cdn/c3397992/pio_trek_4iaZz0W0V2,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 5
Komentarze (5)
najlepsze
Jakie niby Polska ma interesy poza Bałtykiem? Bo na tej wątpliwej tezie budowana jest większość artykułu. Jasne, że marynarka wojenna jest potrzebna, ale mierzmy siły nad zamiary - nie potrzebujemy nic więcej jak kilka okrętów przeciwminowych ( trałowców) i kutrów rakietowych, Bałtyk jest na tyle mały ze do ochrony wybrzeża wystarczą rakiety wystrzeliwane z lądu
Poza Bałtykiem? To oznacza, że musielibyśmy mieć co najmniej kilka dużych niszczycieli/fregat bardzo nowoczesnego poziomu. Koszt kupna i utrzymania takowych jest olbrzymi jak dla naszego kraju. Eskorta tankowców to oczywiście także nasze zadanie, ale nie poza Bałtykiem, tylko na jego obszarze, począwszy od cieśnin duńskich. Mierzymy siły nad zamiary - nie jesteśmy Amerykanami, Brytyjczykami czy Francuzami żeby pozwolić sobie na utrzymanie silnych zespołów morskich, złożonych z kilku typów bardzo nowoczesnych
To by było błędem, mam nadzieję że rząd się opamięta, bo jednak w nowe jednostki trzeba inwestować, ale nie większe niż korweta. Dzisiejsza wojna na morzu to walenie do siebie rakietami spoza horyzontu, po co kupować/budować drogi okręt z liczną załogą, który może zostać zatopiony przez byle samolot, skoro nasze morze to i tak sadzawka :)