Mam konto w banku ING. W kwietniu skończyła mi się ważność karty, więc bank automatycznie dosłał mi nową. Niestety okazało się, że to karta zbliżeniowa.
Jak później się dowiedziałam, bank wycofał tradycyjne karty chipowe, i do kont daje już tylko te zbliżeniowe.
To nie jest tak, że jestem nieufna wobec nowych technologii i nie chcę iść z duchem czasu, ale te karty są dla mnie jakąś kompletną pomyłką.
Nie ufałam im, jak tylko się pojawiły, i to jeszcze przed czytaniem artykułów typu:
//www.komputerswiat.pl/nowosci/bezpieczenstwo/2011/43/karty-zblizeniowe-umozliwiaja-kradziez-danych.aspx
--- wylewanie gorzkich żalów -----
Wkurza mnie fakt, że można dokonywać tranzakcji do 50 bez potwierdzenia kodem PIN czy podpisem. Jak niby to ma być wygodne? Ludziom pace drętwieją i dostają zwyrodnień nadgarstka od wpisywania PINu? Czy może chodzi o to, że w ogóle muszą go pamiętać?
W ogóle powodów by NIE mieć karty zbliżeniowej jest wiele. Na pewno każdy z Was ma swój zestaw.
Największym jest jednak bezpieczeństwo. Pomijając już te wszystkie sprawy które poruszono w linku wyżej, jak ktoś mi skradnie kartę, to może sobie robić zakupy za te 50 zł ile dusza zapragnie w całej galerii handlowej. A do tego łaskawy personel kasowy nigdy nie sprawdza, czy ktoś jest właścicielem karty czy nie, ba, czasem zdarza się, że mój narzeczony płaci moją kartą, wpisując mój pin, albo ja jego kartą, i nigdy nie było z tym problemu.
I zauważyłam jeszcze jedną rzecz - i tutaj pytam, czy macie podobnie - tranzakcje dokonane karta zbliżeniową nie są automatycznie blokowane na saldzie. Ze zwykłą kartą było tak, że ledwo wklepało się pin, już środki były blokowane. A tutaj jest inaczej - można spokojnie wydawać kasę (bądź mieć ściąganą) i produkuje się saldo minusowe.
---koniec wylewania gorzkich żalów---
No a wracając do ING. Wycofali chipowe karty, olewają prośby o ich przywrócenie i proponują w ramach poczucia bezpieczeństwa ubezpieczyć kartę - za dodatkową, miesięczną opłatą oczywiście.
Tutaj mamy uroczy wątek, gdzie klienci się skarżą, a obsługa ING z fachowym zapałem wklejaja im w odpowiedzi gotowe formułki, które nie mają nic wspólnego z tematem:
//forum.ingbank.pl/forum/inne/topic/zwykla-karta-chipowa-zamiast-zblizeniowej
Osobom, które wybierają sobie właśnie konta osobiste, albo chcą założyć sobie w najbliższym czasie konto w ING, szczerze odradzam. Wprawdzie jestem zadowolona z usług banku, może dlatego że nie za często z nich korzystam, ale zmuszanie mnie do używania produktu do którego nie mam zaufania uważam za niedorzeczność i zamierzam w najbliższym czasie rozwiązać umowę z bankiem.
Komentarze (57)
najlepsze
Chodzi o czas, ignorantko. I owszem, wygodę. Wpisywanie PIN-u i weryfikacja trwa wielokrotnie dłużej niż płatność przez paypass, która trwa dosłownie chwilę. I możesz sobie ustawić limit na transakcje zbliżeniowe np. 100 zł dziennie. Albo dowolny inny. Dokształć się, a potem wypisuj takie marne gorzkie
Nie ma możliwości ustawienia osobnego limitu dla płatności bezstykowych.
@Shinzin: hmm, a gdzie limity od zbliżeniówki ustawia się w mbanku?
Ale jak ktoś chce mieć zwykłą kartę bez rfid (w standardzie bez proszenia się) i do tego bez żadnych opłat i warunków to polecam vwbank
Po ustawieniu limitu na transakcje zbliżeniowe na 0, musisz normalnie wstukać PIN żeby zapłacić.
Limit na transakcje zbliżeniowe w ING, jest całkiem innym limitem, niż limit na transakcje czipowe.
A co do skanowania kart z ukrycia - czy przypadkiem kilka kart RFID w portfelu nie powoduje, ze zakłócają się one nawzajem przy próbie odczytu?
A co do bankomatów, to też uważam na takie rzeczy. Miałam już taką sytuację ;)
Najpierw trzeba nosić ze sobą więcej takich kart, żeby się zakłócały.
no nie unoś się od razu. Po prostu wydaje mi się, że gdyby faktycznie trafił Ci się złodziej, a Ty byś przyjęła kartę, to nie w tesco miałabyś nieprzyjemności, tylko w sądzie.
Transakcje nie tranZakcje