Widziałem kiedyś kobietę, co skręcała tak, jakby doiła krowę w ogóle nie odrywając rąk od kierownicy. Zanim by skręciła to zdążyłaby trzy razy rozjechać dziecko, które by jej wyskoczyło na drogę.
Uczyłem się w tej autoszkole. Są beznadziejni, ale przynajmniej tani.
@Dawwido: Dojenie krowy... Dobre! Ja opisałem to trochę inaczej powyżej. Najlepsze jest to, że skręcanie "Dojeniem Krowy" jest wymaganym poprawnym skręcaniem na egzaminach.
Hahaa żona ostatnio zdawała prawko i jej instruktor nauczył ją jeszcze jednego sposobu skręcania - a raczej tylko tego jednego a żadnego z powyższych - polegającego na przekręcaniu kierownicą trzymając ją zawsze możliwie najbliżej godziny 9 i 3. Zdała za pierwszym razem. A aj jak jechałem z nią za pierwszym razem - to powiedziałem, że ma stanąć - wysiąść - i dalej pojechałem sam i zabroniłem jej kierować przy nawet podejrzeniu, że
To jest fajna metoda, jak mijasz kosz na osiedlu i pakujesz. Natomiast kolego, zobaczysz przy pierwszej wypadkowej sytuacji na szybkości, że polegniesz właśnie przez te metodę :)
Wtedy samochód nagle waży przysłowiowe 5 ton, staje się zupełnie inaczej sterowny i go 1 ręką nie poczujesz.
Kumpel też tak sterował, i trzymał to nawet nie palcami, tylko środkiem dłoni (wyższa technika obciachowego prowadzenia), samochód wpadł w poślizg, jemu ześlizgnęła się ręka
@text: Nie wiem jak Ty lecz ja mam wspomaganie a druga sprawa to materiał na kierownicy czy jest śliski czy "przyczepny" . Miałem już takie sytuacje szybko, że coś nagle się pojawiło, wyskoczyło i robiłem manewrowałem jedną ręką. Odpowiednio trzeba trzymać kierownice wtedy i po sprawie. Tak samo podczas zabawy w zimie na lodzie, szybciej i lepiej steruje mi się jedną ręka :) Ale to już kwestia indywidualna i dzięki za
Komentarze (13)
najlepsze
Widziałem kiedyś kobietę, co skręcała tak, jakby doiła krowę w ogóle nie odrywając rąk od kierownicy. Zanim by skręciła to zdążyłaby trzy razy rozjechać dziecko, które by jej wyskoczyło na drogę.
Uczyłem się w tej autoszkole. Są beznadziejni, ale przynajmniej tani.
To twój instruktor?
To jest fajna metoda, jak mijasz kosz na osiedlu i pakujesz. Natomiast kolego, zobaczysz przy pierwszej wypadkowej sytuacji na szybkości, że polegniesz właśnie przez te metodę :)
Wtedy samochód nagle waży przysłowiowe 5 ton, staje się zupełnie inaczej sterowny i go 1 ręką nie poczujesz.
Kumpel też tak sterował, i trzymał to nawet nie palcami, tylko środkiem dłoni (wyższa technika obciachowego prowadzenia), samochód wpadł w poślizg, jemu ześlizgnęła się ręka