Wyniki badań finansowanych ze środków publicznych powinny być dostępne publicznie bez ograniczeń. Na całym świecie instytucje finansujące badania wprowadzają w ostatnich latach tzw. mandat otwarty – wymóg, aby publikacje prezentujące wyniki tych badań były bezpłatnie dostępne w sieci Internet.
Zwracam uwagę, że właściwie powszechne jest, że autorzy nie dostają za artykuły kasy jak i recenzenci , za to wydawcy biorą gotowy produkt i narzucają takie ceny na odbiorców w postaci bibliotek, subskrypcji uniwersytetów, że ma się wrażenie, że drukuje się artykuły na złotych stronach. Powoduje to znaczne zamknięcie i ograniczenie rozwoju wiedzy w
Sam pomysł jest szczytny ale (przykłady na podstawie matematyki):
1. Prace są bardzo specjalistyczne i zajmuje się tym najczęściej jakaś wąska grupa osób, która wydaje w jednym, może kilku czasopismach i jak ktoś chce zaistnieć w tej grupie to najłatwiej jest publikować właśnie tam,
2. Ta grupa osób najczęściej nie jest z jednego kraju, więc pomysł publikacji u nas wydaje się kiepski,
ad 1. To, że nic nie wyszło nie oznacza, że badanie nadaje się do kosza - nic to też wynik. Kwestia metodologii. Do kosza nadają się badania po prostu spartaczone metodologicznie, czyli niewiarygodne ;)
ad1. To wynika w dużej części z tego, że opieram swoją wypowiedź o rynek matematyki, gdzie można po prostu po kilku tygodniach albo i dłużej stwierdzić, że nie ma tam żadnego jakościowo istotnego wyniku, jest seria mało ważnych stwierdzeń, ale brak przysłowiowej wisienki na torcie powoduje, że to się nadaje może najwyżej na arXiv, chociaż nie wiem po co co ktoś miałby miałbym się przedzierać przez takie noty, skoro
Gdyby za wynikami badan szly jakies korzysci materialne dla Polski to w niektorych wypadkach mozna by bylo je utajniac, patentowac itp. W przeciwnym wypadku powinny byc dostepne dla kazdego, a przynajmniej dla Polakow, w koncu to oni za to placa.
Zacząłbym od obowiązujących Polskich Norm do których odwołują się czasem rozporządzenia. Normy te wprowadza PKN:
Przecież takie coś już istnieje. Zapraszam na http://arxiv.org/ Albo, z przykładu mojej dziedziny, http://adswww.harvard.edu/ Oprócz tego są darmowe, bardzo szeroko rozwinięte platformy, w których zarejestrowany użytkownik może zamieszczać swoje publikacje w PDFach za darmo, rozmawiać o nich, zbierać komentarze od osób wykorzystujących ich prace i tak dalej i tak dalej.
Ja tam nie wiem, mnie nie brakuje otwartego dostępu. Jedynie, bardzo, bardzo rzadko, zdarzają się pojedyncze prace, które zostały zamknięte w płatnej
Mamy niestety do czynienia z kartelem czasopism z listy filadelfijskiej. To nie instytucje finansujące badania naukowe, ani nawet naukowcy mają prawa majątkowe do dokumentów publikowanych za te pieniądza, a wydawnictwa. Uniwersytety płacą grube miliony za dostęp do bibliotek artykułów tylko dla studentów i pracowników. Nie wyobrażam sobie kwoty, którą należałoby zapłacić za dostęp publiczny do tych zbiorów.
A kartel dlatego, że nie ma alternatywy. Musisz publikować w czasopismach z wysokim indeksem
Dostęp do artykułów naukowych jest np. z bibliotek uniwersyteckich. Pisma muszą trochę zarabiać, pomijając koszty oczywiste muszą finansować pracę edytorów itp. Nie widzę powodu, dla którego należałoby to otwierać na oścież. Jak ktoś jest zainteresowany, to wyszuka sobie w źródle, do którego może mieć dostęp (jak te biblioteki). Jeśli nie, to nic mu po takiej literaturze, bo nie zrozumie artykułów.
@Precypitat: To zakładam (na potrzebę objaśnienia, bo chyba nie rozumiesz), że nie jesteś przeciętnym Kowalskim, uczysz się i potrzebujesz dostępu do fachowej wiedzy. Niestety jako osoba podejmująca naukę (np. studia) nie masz czasu na pracę i nie zasilasz "środków publicznych", ale z wiedzy fachowej korzystasz. To teraz ja: załóżmy - przeciętny Kowalski, który dyma od świtu do nocy i zasila "środki publiczne" dzięki, którym m.in. Ty możesz korzystać z fachowej wiedzy, co mnie osobiście bardzo cieszy - może zostaniesz wartościowym naukowcem, który wymyśli rzecz tak potrzebną ludzkości jak koło.
Pytanie: kto ma większe prawo korzystać z fachowej wiedzy?
Komentarze (30)
najlepsze
Wyniki badań finansowanych ze środków publicznych powinny być dostępne publicznie bez ograniczeń. Na całym świecie instytucje finansujące badania wprowadzają w ostatnich latach tzw. mandat otwarty – wymóg, aby publikacje prezentujące wyniki tych badań były bezpłatnie dostępne w sieci Internet.
Mała ściąga:
Definicję
Zwracam uwagę, że właściwie powszechne jest, że autorzy nie dostają za artykuły kasy jak i recenzenci , za to wydawcy biorą gotowy produkt i narzucają takie ceny na odbiorców w postaci bibliotek, subskrypcji uniwersytetów, że ma się wrażenie, że drukuje się artykuły na złotych stronach. Powoduje to znaczne zamknięcie i ograniczenie rozwoju wiedzy w
The resource you are trying to access is available to current National University students, faculty, and staff only.
To obtain access, please enter your 9-DIGIT NU ID and 6-DIGIT (MMDDYY) birth date.
1. Prace są bardzo specjalistyczne i zajmuje się tym najczęściej jakaś wąska grupa osób, która wydaje w jednym, może kilku czasopismach i jak ktoś chce zaistnieć w tej grupie to najłatwiej jest publikować właśnie tam,
2. Ta grupa osób najczęściej nie jest z jednego kraju, więc pomysł publikacji u nas wydaje się kiepski,
3.
ad 1. To, że nic nie wyszło nie oznacza, że badanie nadaje się do kosza - nic to też wynik. Kwestia metodologii. Do kosza nadają się badania po prostu spartaczone metodologicznie, czyli niewiarygodne ;)
Do Twojego pierwszego
ad1. To wynika w dużej części z tego, że opieram swoją wypowiedź o rynek matematyki, gdzie można po prostu po kilku tygodniach albo i dłużej stwierdzić, że nie ma tam żadnego jakościowo istotnego wyniku, jest seria mało ważnych stwierdzeń, ale brak przysłowiowej wisienki na torcie powoduje, że to się nadaje może najwyżej na arXiv, chociaż nie wiem po co co ktoś miałby miałbym się przedzierać przez takie noty, skoro
Zacząłbym od obowiązujących Polskich Norm do których odwołują się czasem rozporządzenia. Normy te wprowadza PKN:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Polski_Komitet_Normalizacyjny utrzymywany częściowo z podatków.
Ja tam nie wiem, mnie nie brakuje otwartego dostępu. Jedynie, bardzo, bardzo rzadko, zdarzają się pojedyncze prace, które zostały zamknięte w płatnej
A kartel dlatego, że nie ma alternatywy. Musisz publikować w czasopismach z wysokim indeksem
Pytanie: kto ma większe prawo korzystać z fachowej wiedzy?