Wpis z mikrobloga

Nie mam już w sumie wątpliwości - anime, wobec którego nie miałem wielkich oczekiwań stało się dzisiaj w moich oczach "serią sezonu". Mowa tu o Barakamonie. Śmiejcie się, ale jeżeli jedenasty odcinek was chociaż przez chwilę nie wzruszył, to macie serca z kamienia. Moim zdaniem Barakamon to świetne połączenie komedii i okruchów życia, chociaż poziom humoru czasem trochę falował. Polecam tylko nie nastawiać się na poważną historię życia artysty - mimo, że praca Seishuu to ważny motyw w serii, to gra on tutaj tylko (a może aż?) drugie skrzypce. Przyjaźń i życie mieszczucha na odludziu są tutaj najważniejsze.

9/10 murowane, chociaż nie w moim stylu - wystawianie ocen przed końcem serii nigdy się nie kończy dobrze. Ale co mi tam, po seansie noszą mnie emocje ;P

[ #anime #barakamon ]
  • 2