Śniło mi się, że wyszedłem do sklepu i w połowie drogi (dochodząc do pustej ulicy jak na ilustracji poniżej) zorientowałem się, że jest grubo po północy i już wszystko pozamykane o tej porze. Wydźwięk snu określiłbym z jednej strony jako cokolwiek "przytulny" (w tym sensie, że nie odczuwałem w nim stresu, ciśnienia, przejęcia, ale spokój i ciszę), lecz jednocześnie melancholijny (występujące czasem w snach uczucie bycia jedyną osobą na świecie, choć wprost nie wybrzmiewa żaden motyw typu post-apo) #przegryw
#przegryw