Wpis z mikrobloga

@mr-dawid: A co ja poradzę, że dla mnie te ileśtam tysięcznych szans na HIV to było dużo jeszcze miałem uszkodzony naskórek (płytkie zacięcia nie do krwi) i na koniec zwaliłem sobie konia w mokrej prezerwatywie, bo nie mogłem dojść. Potem bałem się WZW B jeszcze. Test na kiłę też sobie robiłem. Potem miałem schizy, że o mnie gadają wszyscy, że jestem chory, a potem nawet z telewizji jakieś sugestie padają.
  • Odpowiedz
@Coconut-nut: nie stałem się dzięki temu innym człowiekiem, w zasadzie to niewiele się zmieniło. Ale po prostu ogarnąłem, że keks to fajny relaks, przyjemnie, ale w sumie nic poza tym.
Diving mnie też utwierdził w tym, że to nie jest żadne mistyczne przeżycie i absolutnie nie warto dla tzipy odwalać jakichkolwiek tańców na kiju, spełniać absurdalnych wymagań żeby wsadzić w kotleta i że jest dużo innych rzeczy, które mnie bardziej
  • Odpowiedz