[KRCZVSK]

takie wydarzenia jak pornograficzna afera Tomasza Sommera, jak i jego absurdalne tłumaczenie, najlepiej pokazują, jak trudny jest los prawicowego aktywisty. wszyscy ci świętojebliwi, bogoojczyźniani, wolnorynkowo-niewidzialnoręcy szarlatani to (co we mnie nie budzi akurat żadnego zdziwienia) tak naprawdę najzwyklejsi ludzie, dzielący z nami trudy i uroki życia w czasach ponowoczesnych. dobrze wiemy przecież, że Tomasz Sommer nie był pierwszym ani ostatnim, który walił sobie konia w pracy, tak jak Józef Szajer z Fideszu nie był ani pierwszym, ani ostatnim, który uczęszczał na homoseksualne orgie. wszystko jest dla ludzi.

ci panowie wybrali sobie jednak dość trudny fach na naszą epokę, chcąc legitymizować przestarzałe wartości. żyjemy w czasach, gdy informacja o rozwiązłości w dziejach kościoła spotyka się w jednym miejscu z najnowszymi aferami obyczajowymi wśród księży z najmniejszych parafii, które w mgnieniu oka trafiają do naszej świadomości. pruderyjność nie ma już czym się bronić. powtórzę: wszystko jest dla ludzi, to już fakt historyczny, a nie opinia libertyna, co potwierdzają swoją postawą ludzie tacy jak Sommer, Szajer czy zapomniany już Artur Zawisza, który którego dziś być może witałoby ECPU słowami "dzień dobry, Polsko...". Albo ten gościu na którego były screeny, że proponował anal - przypomni ktoś kim on był? Powiem więcej, Roman Dmowski też walił sobie konia. To na bank. A może nawet chodził na gejowskie seks-party? Albo Sławek Mentzen - być może do utrzymania swej potęgi w przejęciu sukcesji po Korwinie prosi swoją małżonkę o choćby parę słodkich chwil rimmingu?

w każdym razie, moi drodzy cumple spod #4konserwy, na kanwie tego wydarzenia, chciałbym abyście wczuli się w swoje wnętrza, poświęcili im chwilę i zamyślili na temat swoich pragnień. jeśli kiedykolwiek jarało was robienie sobie rachunku sumienia przed Bogiem, spróbujcie to uczynić jakby przed sobą. nie bójcie się zachłysnąc podnieceniem. nic czego pragniecie, nie jest złe i nie czyni was gorszymi. wszystko jest dla ludzi. nawet walenie sobie konia w pracy.

[ItsGrN]

wszyscy ci świętojebliwi, bogoojczyźniani, wolnorynkowo-niewidzialnoręcy szarlatani to (co we mnie nie budzi akurat żadnego zdziwienia) tak naprawdę najzwyklejsi ludzie, dzielący z nami trudy i uroki życia w czasach ponowoczesnych.

@KRCZVSK: Tak tylko, że nie każdy jest himalaistą z dziedziny hipokryzji jak prawactwo.