Wpis z mikrobloga

2138 + 1 = 2139

Tytuł: Pierwsi ludzie na księżycu
Autor: Herbert George Wells
Gatunek: fantasy, science fiction
Tłumacz: Stanisław Mazanowski
Wydawnictwo: Księgarnia św. Wojciecha
Liczba stron: 227
Ocena: ★★★★★★★★★

(…) całe to urządzenie znacznie jest rozsądniejsze aniżeli u nas na Ziemi, gzie pozwalamy dzieciom wyróść na ludzi, aby potem ich zacząć przekształcać w maszyny.


W swoim poszukiwaniu protoplasty antyutopii zawędrowałem do roku 1901. Zaprowadziło mnie tam posłowie Juliusza K. Palczewskiego umieszczone na końcu Wysypy doktora Moreau, który, przedstawiając rys dotyczący twórczości Wellsa wspomina o dwóch książkach jego autorstwa należących właśnie do tego gatunku: wydanej w 1899 When the sleeper wakes (pol. Kiedy śpiący budzi się albo Śpiący przebudzony) i właśnie Pierwsi ludzie na Księżycu.

W czasie lektury długo zastanawiałem się czy dobrze zapamiętałem tytuł, bo czego jak czego, ale antyutopii to tam nie widziałem. Miałem za to do czynienia ze świetną przygodą znakomicie osadzoną w gatunku sf. Biorąc pod uwagę rok wydania szczegóły techniczne i zjawiska fizyczne (pomijając naiwność samego głównego rozwiązania) są opisane w sposób naprawdę imponujący. Wells zauważał wiele rzeczy i potrafił je bardzo wiarygodnie uzasadnić. A jeśli nawet nie do końca i nie zawsze (co moim zdaniem zdarzyło mu się tylko raz), to przynajmniej próbował. No i sama wizja Księżyca. Z tego co sprawdziłem na początku XX wieku już było wiadomo jak on mniej więcej wygląda, choć dalej byli tacy, którzy wierzyli, że na przykład ma atmosferę, która w nocy zamarza. Co wiedział Wells i na ile to jego wyobrażenie to fantastyka a na ile umieszczenie akcji na takim Księżycu, jaki „znał”, tego nie wiem. Myślę jednak, że jeśli ktoś szuka hard sf, to nie tutaj.

Sama historia schematyczna, prowadzona według planu, który u tego autora już się pojawił i w Wehikule czasu, i w Wyspie doktora Moreau. Bohater trafia do innego, nieznanego świata, jest tam przez jakiś czas, później wraca i o tym opowiada. Tylko te światy różnią się od siebie (i od naszego świata) i to jest cały smak tych powieści. Mnie czytało się to bardzo dobrze, kawałek ciekawej opowieści, mimo że tak naprawdę to nic szczególnego tam się nie stało – ot, odkrywanie kolejnych rzeczy w nowym świecie. Ale napisane bardzo przyjemnie.

Antyutopię dostajemy na koniec, w momencie, kiedy wydaje się (szczególnie znając schemat opowiadania Wellsa z książek, które wymieniłem wcześniej), że historia się skończyła. I ta wizja może nie jest jakaś wybitna, a i łatwo można domyślić się na czym autor się wzorował. Kilka ostatnich zdań zmienia jednak perspektywę zostawiając czytelnika z pytaniem. Na przykład takim, czy ta książka to antyutopia, czy dystopia. Albo który świat tak naprawdę należy krytykować. Z resztą tych pytań po lekturze czytelnik może mieć więcej, co o książce świadczy (w moim odbiorze) bardzo dobrze.

Bez wątpienia dla mnie jest to najlepsza książka Wellsa ze wszystkich, które miałem okazję do tej pory przeczytać.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
George_Stark - 2138 + 1 = 2139

Tytuł: Pierwsi ludzie na księżycu
Autor: Herbert Geor...

źródło: comment_1637443670e40FffwG5Nd54cAE86Bs52.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz