Wpis z mikrobloga

#radio357 #radiorns
Taj mnie dzisiaj naszło by się przełączyć do "konkurencji". Coś mi poranna audycja w 357 nie podeszła to polazłem do RNŚ. Trafiłem akurat na Koncert życzeń, Zamachowskiego i Bukartyka. O cię w mordkę, ktoś tu po koncercie narzekał że będą sobie teraz lizali dupska przez dłuższy czas. Może i będą, mają powody. Ale to co usłyszałem na falach RNŚ to nie lizanie dupska a lizanie jajek. Taka słodycz zarówno prowadzących jak i słuchaczy i słuchawek dzwoniących że mnie aż zatrzęsło. Słuchać się nie dało. Wytrzymałem piętnaście minut i polazłem dalej szukać czegoś zdatnego do słuchania.
Tak więc nie polecam Koncertu życzeń w wykonaniu obu panów.
  • 5
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Tooth: Czasami nie chce się skupiać na tym co opowiada/ją prowadzący, tylko ot żeby grała muzyczka dla ucha, czasem może jakieś wiadomostki, z naciskiem na muzykę miłą dla dla ucha. A nie jakieś dzikie rapsyczy inne tworzywa.
@Wiskoler_double: Haha, ja byłem patronem RNŚ przez pół roku. Miałemd ostęp do grupy patronów. Raz , merytorycznie i z kulturą skrytykowałem jedną z audycji (nie pamiętam ale chyba kogoś z tzw. próbnych lotów), bo koleś kompletnie namieszał z wiedzą o wykonawcy piosenki. Myślałem, że mnie wystalkują, znajdą miejsce zamieszkania i załomoczą do drzwi z widłami i pochodniami. Słuchacze RNŚ, to trochę sekta. Jak nie chwalisz i nie liżesz jajeczek, to mają