Wpis z mikrobloga

W latach 90' w polskich filmach jak np. Psy nagrywali postsynchrony dla wszystkich dialogów na planie. A później w latach 2000 zaczęli od tego odchodzić, bo za drogo było i zostawał tylko dźwięk nagrany na planie.
  • Odpowiedz
@RicoElectrico: Cichy bełkot pijanego żula jest wtedy i tylko wtedy, kiedy aktorzy wypowiadają swoje kwestie. Ustawiasz audio na full, towarzystwo nadal coś tam mamrocze, ale już mniej więcej można to i owo zrozumieć. Nagle aktorka uderza obcasem o podłogę, a aktor odsuwa krzesło... Fala uderzeniowa z głośników zmiata Ci pół wyposażenia chaty na przeciwległą ścianę, #!$%@? żonie makijaż, wyrywa Cię ze skarpetek, a na parkingu włączają się autoalarmy. Ale to
  • Odpowiedz
@RicoElectrico Obejrzałam wczoraj film 'Hiacynt' i faktycznie, najpierw myślałam, że mam niedosłuch, ale jak już podkręciłam głośniki na full i dalej słyszałam bełkot to napisy wleciały. A szkoda, bo film całkiem całkiem.
  • Odpowiedz