Wpis z mikrobloga

Kupiłbym sobie iksboksa czy peesa und jakieś gierki, ale wiem, że to nie sprawi mi już grama rozrywki. Kiedyś to byli czasy
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@PiccoloColo: Może tony rozrywki nie da, ale z kilogram, czy pięć myślę, że już tak. Raczej więcej, niż gram; w każdym razie.

W jakie gry lubiłeś grać?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@PiccoloColo: na twoim miejscu nie skupiałbym się na wykrzesaniu optymalnej ilości satysfakcji, tylko na takiej ilości na jaką w danej chwilii jest możliwość. Odrobina satysfakcji jest lepsza od żadnej.

Oczywiście nie znam twojej historii i taka generalna rada może nie mieć żadnego zastosowania w Twoim przypadku.
Mam jednak nadzieję, że jest inaczej.
  • Odpowiedz
  • 1
@Swiatek7 Jeśli chodzi o gry fabularne, to wolę do nich podchodzić w miarę trzeźwym umysłem by nie marginalizować fabuły. Szkoda by było tępić wspomnienie o tak fantastycznej giereczce. Ot płytki szitposting. Zresztą, nawet jako spełniony człowiek, nie mógłbym tak cieszyć się z gier komputerowych tak jak kiedyś, to po prostu niemożliwe, ale jednocześnie mam fajne wspominki.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@PiccoloColo: powiem Ci, że mam podobnie. Męczące to jest, bo jak gram, to łapię się na tym, że zamiast cieszyć się grą to skupiam się na tym by właśnie nie marginalizować fabuły. Ot, taka forma perfekcjonizmu. Uważam, że jest to coś nad czym warto pracować, by powstawały kolejne "fajne wspominki" :)
  • Odpowiedz