Aktywne Wpisy
Takie głębsze pytanie , jak myślicie co jest po śmierci?
Moseva +12
Jak myślisz że zawsze było źle i że już zawsze tak będzie to chcę Ci tylko powiedzie, że nie masz racji.
W depresji istnieje coś takiego jak widzenie tunelowe - wydaje Ci się, że w sumie to nigdy nie byłeś, nie jesteś, ani nie masz szans być happy.
Ale to tylko bujda. Psikus Twojego mózgu.
Jeszcze będzie pięknie, uwierz. Kc.
W depresji istnieje coś takiego jak widzenie tunelowe - wydaje Ci się, że w sumie to nigdy nie byłeś, nie jesteś, ani nie masz szans być happy.
Ale to tylko bujda. Psikus Twojego mózgu.
Jeszcze będzie pięknie, uwierz. Kc.
Obejrzałam w końcu Locke (2013) z Tomem Hardym i jestem mocno rozczarowana. Dużo dobrego czytałam o tym filmie i niestety nie mogę powiedzieć, że rozumiem te pozytywne opinie. Sam film ogląda się dobrze, zamysł był ciekawy, wykonanie poprawne, tutaj nie mam zastrzeżeń, nie nudził i nie dłużył się. Ale ostatecznie cała ta historia nie miała żadnego głębszego sensu, ot chłop sobie życie rozwalił i przez półtorej godziny oglądamy jak na własne życzenie dostaje kolejne kopy od życia. Coś mi umknęło? Wsiadł do samochodu, dojechał gdzie miał dojechać, nic wartego uwagi się po drodze nie zdarzyło oprócz oczywistych oczywistości - jak porzucisz najważniejszy projekt w ostatniej chwili to cię zwolnią, jak zdradzisz żonę to cię rzuci, no bardzo odkrywcze.
Trafiłam na opinie, że główny bohater "pokazał co to znaczy być facetem" czy też "ile warta jest moralność i branie odpowiedzialności za swoje czyny". Ale jaka moralność i jaka odpowiedzialność? Nic w jego zachowaniu nie było moralne, poczynając od zdradzenia żony, przez ukrywanie tej zdrady przed nią aż do ostatniej chwili, informowanie jej o wszystkim przez telefon czy zostawianie hiperważnego projektu w rękach pijaczka, bo on nagle postanowił być odpowiedzialnym ojcem, którego nigdy nie miał. Tylko że on tym ojcem już był. I zostawił dwójkę nastoletnich synów z płaczącą i rzygającą ze stresu matką, wyrabiając w nich prawdopodobnie traumę na całe życie tylko po to, żeby potrzymać kochankę za rękę w trakcie porodu.
Odpowiedzialne byłoby nie zdradzanie żony. A jeśli już się zdarzyło to szczera rozmowa, w odpowiednich warunkach, zapewnienie nowemu dziecku i jego matce opieki finansowej i wsparcia w wychowaniu, owszem, ale nie kosztem zdrowia psychicznego już istniejącej rodziny, rzucanie wszystkiego w cholerę dla podbudowania własnego ego "bo nie chcę być jak mój ojciec", nie patrząc kto oberwie rykoszetem. Nie kupuję tego filmu, nie był zły, ale ostatecznie to po prostu półtorej godziny oglądania jakiegoś faceta, który pociupciał na boku i #!$%@?ł sobie życie masą złych decyzji.
dużo racji w twoim wpisie, ale osobiście nie odebrałem jego akcji i wyborów jako wad filmu