Aktywne Wpisy
white_cap123 +11
Prawdziwy przegryw to nie jest ten co nigdy nie ruchał.
Prawdziwy przegryw to ten co ruchał, miał powodzenie, a potem coś się w życiu popsuło, utrata zdrowia, wyglądu i utrata powodzenia.
Jak nigdy nie ruchałeś i nie zaznałeś bliskości kobiety to nic nie straciłeś, bo nie da się stracić czegoś, czego się nie posiadało.
Największym bólem jest zaznać tego wspaniałego uczucia na chwilę a potem bezpowrotnie je utracić, ale tego nie zrozumiecie,
Prawdziwy przegryw to ten co ruchał, miał powodzenie, a potem coś się w życiu popsuło, utrata zdrowia, wyglądu i utrata powodzenia.
Jak nigdy nie ruchałeś i nie zaznałeś bliskości kobiety to nic nie straciłeś, bo nie da się stracić czegoś, czego się nie posiadało.
Największym bólem jest zaznać tego wspaniałego uczucia na chwilę a potem bezpowrotnie je utracić, ale tego nie zrozumiecie,
Graner +39
William nie wiedział która godzina, do piwnicy w której siedział nie wpadał żaden promień światła, zapewne było bardzo późno. Jego ciało trawiła gorączka. Jego oczy były ciężkie jak ołowiane pokrywy. To był pierwszy kwartał jego prawdziwej pracy na plantacji, dwa poprzednie poświecił nauce. Jakże przyjemna i rozkoszna była niepowstrzymana praca naukowa. William nie potrzebował jedzenia ani picia, ale jego organizm już tak. Na to potrzebne są pieniądze. Rękoma wymacał cebulkę którą katalogował i odruchowo przegryzł. Jej gorzki smak przynosił ulgę i otępienie.
Jego przyjaciele, naukowcy, co-odkrywcy cudownej C.Lucina Domenico Caolino ( @Anagama ) Ludolf Metzler ( @Stalowa_Figura ) mówili mu że wszystkim się zajmą, William tylko kiwał głową i otwierał kolejne opasłe tomiszcze. Noc zlewała się z dniem, ludzie wchodzili i wychodzili z jego pracowni. Aż pewnego razu drzwi stanęły szerokim otworem.
- William bracie, przed nami wspaniałe czasy, zobacz co mam - Domenico pokazał na 4 skrzynie pełne cebulek. - To naprawdę nowa era Williamie, zabierzmy cię z tej piwnicy!
- Ja nie chce nigdzie wychodzić! Tam są wariaci którzy szkalują cytrusy!
- No tym się też zajmiemy.
Komentarz usunięty przez moderatora