Kierowca jest w wieku około 40 lat, ma zakola które przykrywa czapką z daszkiem, ubrany w ubrudzone czarnym smarem spodnie i koszulkę 'wifebeater'. Synek w wieku 6 lat, ubrany w piżamę. Rzecz dzieje się na wsi około 4 rano, pod domem owego kierowcy gdzie znajduje się podjazd dla ciężarówek. Na scenie musi znajdować się rekwizyt ciężarówki. Kierowca teraz improwizuje 5 minutowe przygotowanie do odjazdu w długą trasę. Musi cofać ciężarówką z bardzo głośnym pikaniem. Na scenę, przez drzwi, wchodzi synek obudzony przez ciężarówkę. Synek stoi w otwartych drzwiach. Kierowca może dowolnie przemysł wszcząć się po scenie ustykizowanej na podjazd dla ciężarówek.
Synek: Tato! Taaaatoooo! Kierowca: Co synku? Synek: Znowu wyjeżdżasz? Kierowca: Niestety muszę synku Synek: Tato, prosze. Nie wyjeżdżaj znowu!
Kierowca podchodzi do synka. Kładzie prawą rękę na lewym ramieniu syna.
Kierowca: Muszę synku, muszę... [ze łzami w oczach] Synek: Ale pani w szkole powiedziała że kierowcy ciężarówek to brudasy i że ten zawód nie jest nikomu potrzebny! Kierowca: Muszę... Właśnie po to aby pani mogła jutro rano pojąć do sklepu po świeże bułki, wędliny itd... [kierowca wypowiada te uroczystym tonem jednocześnie przytulając swojego syna na pożegnanie]
Kierowca wstaje i oddala się powoli w kierunku rekwizytu ciężarówki. Wsiadając do ciężarówki wykrzykuje do synka słowa pożegnania.
Kierowca: Niedługo się zobaczymy synku! [Pozostawiam pole doboru słów według uznania reżysera lub aktora]
Synek upada na kolana i zaczyna szlochać. Kierowca schodzi ze sceny razem z rekwizytem ciężarówki.
Kierowca jest w wieku około 40 lat, ma zakola które przykrywa czapką z daszkiem, ubrany w ubrudzone czarnym smarem spodnie i koszulkę 'wifebeater'. Synek w wieku 6 lat, ubrany w piżamę. Rzecz dzieje się na wsi około 4 rano, pod domem owego kierowcy gdzie znajduje się podjazd dla ciężarówek. Na scenie musi znajdować się rekwizyt ciężarówki. Kierowca teraz improwizuje 5 minutowe przygotowanie do odjazdu w długą trasę. Musi cofać ciężarówką z bardzo głośnym pikaniem. Na scenę, przez drzwi, wchodzi synek obudzony przez ciężarówkę. Synek stoi w otwartych drzwiach. Kierowca może dowolnie przemysł wszcząć się po scenie ustykizowanej na podjazd dla ciężarówek.
Synek: Tato! Taaaatoooo!
Kierowca: Co synku?
Synek: Znowu wyjeżdżasz?
Kierowca: Niestety muszę synku
Synek: Tato, prosze. Nie wyjeżdżaj znowu!
Kierowca podchodzi do synka. Kładzie prawą rękę na lewym ramieniu syna.
Kierowca: Muszę synku, muszę... [ze łzami w oczach]
Synek: Ale pani w szkole powiedziała że kierowcy ciężarówek to brudasy i że ten zawód nie jest nikomu potrzebny!
Kierowca: Muszę... Właśnie po to aby pani mogła jutro rano pojąć do sklepu po świeże bułki, wędliny itd... [kierowca wypowiada te uroczystym tonem jednocześnie przytulając swojego syna na pożegnanie]
Kierowca wstaje i oddala się powoli w kierunku rekwizytu ciężarówki. Wsiadając do ciężarówki wykrzykuje do synka słowa pożegnania.
Kierowca: Niedługo się zobaczymy synku! [Pozostawiam pole doboru słów według uznania reżysera lub aktora]
Synek upada na kolana i zaczyna szlochać. Kierowca schodzi ze sceny razem z rekwizytem ciężarówki.
Kurtyna opada.
XD