Wpis z mikrobloga

  • 393
Dobra, czegoś nie łapię. Ja wiem, że slang powoli wchodzi w skład języka współczesnego, ale to co dziś usłyszałem, zdziwiło mnie wyjątkowo. Odbierałem dziś środki czystości w pewnej hurtowni, w której jest zwyczaj, że zaprasza się kontrahenta na kawę, żeby pogadać i wprowadzić niby domową atmosferę. Bardzo to miłe, a ludzie tam pracujący to sympatyczne postacie. Pracuje tam niejaki pan Rysiek, koło sześćdziesiątki, gaduła z poczuciem humoru. I tenże czlowiek na pożegnanie podał mi rękę i rzekł: Z FARTEM MORDO. Zasmialem się, bo myślałem, że to dowcip. Jednak jego mina była nieco zdziwiona moim rechotem. Zrobiło mi się głupio, czekałem jednak na śmiech, że mnie wkręcił, ale nic takiego się nie stało. Także ten, z fartem mordeczki.
( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
#heheszki
  • 20
  • Odpowiedz
@dzejzon: To normalne ziomeczku ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mój tato żegna się ze mną mówiąc "Siema" a ma prawie 65 lat. Pewnie podłapał to ode mnie czy coś... A ten ziomal od Ciebie pewnie się nauczył od swojego gówniaka albo gdzieś na dzielni.

  • Odpowiedz
@dzejzon: Przyszło mu do głowy żeby przejść na bliższy poziom znajomości, może ciut za daleko, może akurat w złym momencie. Drobne towarzyskie faux pas vel #!$%@?ęcie jak łysy grzywką o kant kuli.


Gx
  • Odpowiedz