Wpis z mikrobloga

Ostatnio przydarzyła mi się dość #!$%@?ą sytuacja, postanowiłem że kupie bratu na urodziny pieska, no i niestety ostatnio jakiś tydzień temu biegnie na mnie #!$%@? z wściekłością w oczach, ja troche zesrany, bo #!$%@? wie co może mi zrobić jeb mu z kopa w ryj, ten już nie wstał, troche się przestraszyłem, #!$%@? zdechł, no #!$%@? mać, rodzice mnie zajebią, myśle sobie #!$%@?, #!$%@? ciało do piwnicy, i następnego dnia pomyśle co z tym zrobić (rodziców nie było w domu). Wstaje następnego dnia, a ten już zaczął troche śmierdzieć, więc #!$%@?łem go do lasu i zakopałem, myśle sobie #!$%@? musze coś wykombinować żeby nie mieć przypału u rodziców, więc wpadłem na pomysł że pochodze po mieście, i jak zobacze podobnego to go złapie i wezme do domu, chodze już 3 godzine, nagle patrze idzie sobie taki jeden wolnym korkiem, no to ja go jeb w łapy i biegne jak #!$%@? do domu, ludzie się na mnie patrzyli jak na idiote, ale ja rzadko wychodzę z domu więc ##!$%@? bo i tak mnie nikt nie zna, wróciłem z nim do domu, patrze tak na niego, no #!$%@? prawie identyczny, po powrocie rodziców nic nie podejrzewali, żyliśmy normalnie, jednak rodzie się skapnęli, kazali mi go odnieśc tam, skąd go przywlekłem, bo jeszcze jakąś chorobe przyniesie czy #!$%@? wie co, no to go #!$%@?łem na ulice,

#!$%@?, teraz po tym wszystkim brata nie ma bo leży 2 metry pod ziemią w lesie, a ja musze zajmować się tym #!$%@? psem którego mu dałem

  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach