Wpis z mikrobloga

Choson One zakończone. Uważam to osiągnięcie za takie z kategorii nudnych. Żeby nie popaść w monotonię blobowania, postanowiłem grać jakoś względnie "historycznie", bez stosowania trików i exploitów (nie licząc tego na rozwalenie Mingów :P). Dlatego też mi to zajęło tyle czasu gry.

Mocarstwowość Korei zaczęła się od utracenia przez chińską dynastię Ming Mandatu Niebios. Korzystając z zamieszania w Państwie Środka rozpocząłem inwazję na plemiona mandżurskie, w ciągu kilkunastu lat odbijając wszystkie prowincje zamieszkane przez ludność konfucjańską. Po powstaniu miliona walczących ze sobą państewek chińskich rozpoczęła się mozolna droga do potęgi. Moja strategia polegała na podbijaniu tychże państewek, tworzenia z nich wasali, dbaniu o odpowiedni poziom LD i wchłanianie ich w dogodnym momencie. Mniej kosztowne prowincje wchłaniałem bezpośrednio, ale nie chciałem być zbyt zapóźniony w technologiach administracyjnych, więc postawiłem raczej na dyplomatyczną aneksję. Z błędów - nie wziąłem idei influence, więc mnie trochę to wchłanianie kosztowało.

Jeżeli chodzi o Japonię, to z względów dla mnie niezrozumiałych, nie czuli się zagrożeni moimi wyczynami na kontynencie. W chwili, gdy pozostali już tylko dwaj daimyo (szybko się powykańczali, jakoś pod koniec XV wieku) wykonałem inwazję na wyspy, zagarniając (i tworząc własnego daimyo) wyspę Kiusiu. Potem poszło jak z górki, szogunat był bardzo słaby a wasale nie wspierali swojego suwerena, więc w gruncie rzeczy jedynym wyzwaniem było oczekiwanie pomiędzy kolejnymi okresami zawieszenia broni.

W czasie rozgrywania scenariusza miałem dwóch sojuszników. Wykorzystałem ich jako tarczę na wrogów, a w czasie gdy oni zbierali ciosy, jak prowadziłem carpet sieging. Niestety, na potrzeby acziwka musiałem ich potem zeżreć - nie lubię nadmiernego blobowania m.in. z tego względu.

Jeżeli chodzi o zabawę w trakcie obowiązków, to po kawałku zżerałem sobie Chanat Czagatajski, który połknął wszystkie plemiona na północ ode mnie. Wszystko to - bez jednej wojny, za pomogą gróźb. Świetny ficzer, dzięki niemu wchłonąłem cały Nepal - najpierw tworząc wasala z jednej wymuszonej prowincji, a potem odzyskując historyczne prowincje tegoż Nepalu. Na mapce widać państwo-wasala Ava. Większość jego prowincji należało do Orissy, którą też bezlitośnie kroiłem na sposób dyplomatyczny.

Z ciekawostek - pierwszy raz w EU4 spotkałem się z Rosją, która w XVIIIw. wciąż siedzi na zachód od Uralu. Są względnie mocni, ale z jakichś niezrozumiałych przyczyn AI nie próbuje ekspansji.

#eu4achievementchallenge
t.....o - Choson One zakończone. Uważam to osiągnięcie za takie z kategorii nudnych. ...

źródło: comment_xjQ7o9VHFuhm8qK5X9pz11hL6W2Lsm8Y.jpg

Pobierz
  • 1