Wpis z mikrobloga

Od ponad miesiąca zaczęło się coś psuć między nami, kilka dni temu okazało się, że jej uczucie do mnie "wygasło". Skończyliśmy ten dwuletni związek, by nikt w nim dłużej nie cierpiał. Ja z powodu coraz to bardziej chłodnego zachowania w stosunku do mnie, ona że nie potrafiąc mi dać tego co chcę, a dostając dużo ode mnie, oraz nie wiedząc co jest powodem takiego stanu rzeczy, nie chce mnie dłużej krzywdzić.

Cholernie niezrozumiała dla mnie sytuacja.
Nie popełniałem dużych błędów w związku, wręcz przeciwnie, w czasie pierwszego roku zmieniłem się na lepsze dla niej. To były najlepsze miesiące, kiedy oboje pracowaliśmy nad tym związkiem "po równo". Potem zaczęła powstawać ta dysproporcja, no i koniec. Nie wiem jaką lekcję z tego wyciągnąć bo okazuje się, że nawet jak się starasz i jest ekstra, to w każdej chwili tendencja może się zrobić spadkowa.

Ktoś miał do czynienia z podobną sytuacją? Jak rozumieć takie zachowanie? Wiem, wiem, zaraz będzie komentarz o treści "bolec na boku", ale możecie sobie oszczędzić, to pierwsze nad czym się zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że odpada.

tl;dr: Wszystko wzięło w łeb, pomimo że nie miało wyraźnego powodu.

  • 15
@Zsan: Problemem mogą być jej przeszłość: rodzina, nieudane związki ? Albo...złe doradztwo w postaci koleżanek i jakiś "znajomy kolega" - niekoniecznie bolec na boku ale gość który pokazywał jej coś innego co ją mogłą zaintrygować.
Miałem podobną sytuację na którą złożyły się właśnie te elementy: dwuletni świetny związek zakończony praktycznie w ciągu dwóch tygodni.
@Zsan: ja miałem podobnie. I niestety nie wiem dlaczego zaczęła się oddalać.. rozmowa niewiele wniosła. Najgorsze jest to masz potem obawy że ona będzie wracać. Bo było dobrze i w sumie nie wiadomo co się #!$%@?ło..
@atencjuszka: wiesz, ja nie wiem czy tak było u nas. W listopadzie love na full, pełne zrozumienie, synchro serc i umysłów, sex.. najlepszy. Mówi mi że nikogo nigdy tak nie kochała.. w grudniu 2 tyg później jakąś dziwną akcja i teksty w stylu, jednak tak dobrze się nie rozumiemy W styczniu chłód i dystans.. w połowie stycznia było po wszystkim.. 2michy z love to over... #!$%@? dlaczego? Nie wiadomo... teraz dopiero
@Zsan: dwa lata to taki moment, gdzie pary bardzo często się rozstają. plus minus oczywiście, bo różnie ludzie przechodzą zakochanie. przez ok. dwa lata bowiem działa tzw. haj hormonalny związany z zakochaniem. tyle co sie oksytocyny i wazopresyny wydziela w tym czasie, powoduje mimo, że cudowne odczucia, to jednak nie do końca oddające "rzeczywistość". w tym czasie mamy zaburzone postrzeganie drugiej osoby, idealizujemy ją, wady zdają się nie mieć znaczenia, podobno
@Zsan: a i ja miałem podobnie, psuć się zaczęło jak mój "kolega" zainteresował się nią na imprezie, ale doszły do tego jej lenistwo ("po 1,5 roku to już byś się mógł oświadczyć"), koleżaneczki, z których żadna udanego związku nie umiała zbudować i jej coraz bardziej roszczeniowa postawa. Niby skończyłem to sam bo już widziałem znaki, że jest ze mną tylko dlatego, że sama nie umie być. I uważam że dobrze, że
@Zsan: studentka, ale nie psychologii, o którą pewnie mnie podejrzewasz. w internecie jest mnóstwo artykułów na ten temat, poszukaj pod hasłami psychologia związków, relacje damsko męskie, chemia miłości etc. i polecam zacząć od obejrzenia wykładu na Youtube pt. "czy miłość to tylko neuropeptyd?". bardzo dobrze i w dość przystępny sposób wyjaśnione jak działa na nas zakochanie.