Wpis z mikrobloga

Balans systemu i dlaczego to takie ważne

Jeśli ktoś nazwie Cię mądrym, znajdź w sobie wystarczające przykłady swojej głupoty, dzięki czemu zrównoważysz system, a to pozwoli Ci pozostać w harmonii ze sobą. Jeśli zaś usłyszysz: „Ale jesteś głupi”, poszukaj w sobie przykładów mądrości, bo wtedy ponownie zdołasz zbalansować system.

A teraz zobacz, jaką krzywdę wyrządzają sobie ludzie, którzy nie dostrzegają drugiej strony medalu lub też nie zdają sobie sprawy z tego, że jedyną drogą do osiągnięcia sukcesu jest właściwy balans systemu. Nie trzeba specjalnej wyobraźni, by pomyśleć o kimś, komu wydaje się, że jest tylko i wyłącznie atrakcyjny. Musi bardzo cierpieć, ilekroć w swoim życiu dostrzeże najmniejszy sygnał, że akurat jego atrakcyjność przeżywa trudne chwile. W takiej sytuacji byle pryszcz może doprowadzić do głębokiej depresji. Okropieństwo, prawda?

Cały więc dowcip ludzkiego dążenia do uzyskania pełni polega na tym, że ludzie przez cały czas szukają pomysłu na to, jak mogą odzyskać tę wypartą u siebie część. Bo wszystko dookoła — społeczeństwo, rodzina czy znajomi — wypiera określone energie. Tak powstają problemy tabu w rodzinie — rzeczy, o których się nigdy nie mówi, o których nie należy wspominać i które gdzieś podskórnie jak kropla drążą skałę, czyniąc życie tych ludzi zwykłym koszmarem. Wyparty negatywizm powoduje, że ludzie przestają korzystać z energii potencjału, ze wszystkich zasobów, które tworzą ich pełnię.

Wyobraź sobie menedżera, który myśli tylko i wyłącznie pozytywnie. Szansa na to, że popełni błąd, zaczyna wzrastać. Najlepsze bowiem efekty można osiągnąć wówczas, gdy myśli się i pozytywnie, i negatywnie. Menedżer, który myśli tylko i wyłącznie negatywnie, też niespecjalnie daleko zajdzie. Każde ekstremum, każda energia, która nie jest równoważona, w końcu okazuje się drogą donikąd. Zarządzanie pełnią, czyli umiejętność zarządzania zarówno potencjałem, jak i cieniem dowolnej energii, pozwala Ci w zupełnie nowy sposób spojrzeć nie tylko na siebie, ale też na innych. Od tego momentu zaczynasz widzieć w każdym nowo poznanym człowieku zarówno plusy, jak i minusy. Dostrzegasz je, nawet kiedy on sam widzi tylko jedną ze swoich stron. Takie postrzeganie innych powoduje, że nikt już nigdy dla Ciebie nie będzie skończonym idiotą, ale też nigdy nie będzie idealnym mędrcem. Kończy się świat absolutnych autorytetów, które mogą za Ciebie decydować, co masz zrobić ze swoim własnym życiem. Zamiast widzieć autorytet, zaczynasz widzieć człowieka, który ma jednocześnie i plusy, i minusy, a to pozwala Ci podjąć racjonalną decyzję, czego chcesz się od niego nauczyć, a czego nie. Co więcej, jesteś też w stanie oddzielić jego osobowość (czyli to, jaki jest) od tego, co potrafi. I możesz wówczas zacząć czerpać z tego, czego możesz się od niego nauczyć.

- Mateusz Grzesiak

#ciekawostki #otochodzi
  • Odpowiedz