Aktywne Wpisy
Kiedysbedeczerwonka +192
Jeśli ktoś uważa, że auto w mieście nie jest mu potrzebne to zwyczajnie jest to egzystencja na poziomie najgorszego chowu klatkowego.
Bardziej ograniczyć się nie da, a najczęściej osoby bez aut to osoby które:
1. Nie stać na auto
2. Nie ma dzieci
3. Ma 14 lat
4. Ma 45 lat i jeździ wszędzie rowerem, bo dzieci są na tyle duże, że jeżdżą autobusami, a on musi wyrobić kilometry, żeby pochwalić się
Bardziej ograniczyć się nie da, a najczęściej osoby bez aut to osoby które:
1. Nie stać na auto
2. Nie ma dzieci
3. Ma 14 lat
4. Ma 45 lat i jeździ wszędzie rowerem, bo dzieci są na tyle duże, że jeżdżą autobusami, a on musi wyrobić kilometry, żeby pochwalić się
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Jako operator zwykle widzę trochę więcej niż osoby siedzące na sali. Zwyczajne skrzywienie zawodowe. Chodzi tu zarówno o wszelakie błędy przy wyświetlaniu, jak i dziwne zachowania klientów gdy myślą że nikt nie patrzy.
Najsmutniejszym widokiem są zawsze dzieci zabrane przez rodziców na bajki. Przychodzi dorosły z brzdącem, sadza małego po czym wyciąga telefon i caly seans spędza grając/przeglądając internety. Niejednokrotnie widziałem jak berbeć przeżywa film do tego stopnia że prawie wchodzi w ekran, chce podzielić się tymi emocjami z rodzicem, wręcz wychodzi z siebie żeby oderwać go od telefonu, a rodzic zerknie, coś tam poburczy i wraca do poprzedniego zajęcia.
kurczę no... Dziwnie tak jakoś się robi, bo i dzieciak po kilku próbach zwykle markotnieje,
Krew mnie jasna zalewa jak widzę jak w dzisiejszych czasach wygląda 'wychowanie' dziecka. Posadzi dziecko przed tv albo laptopem i całe popołudnie ma spokój. Smutne, że rodzicom nie chce się poświęcić dzieciom czasu, pójść na spacer, poczytać książkę. Moi rodzice spędzali ze mną czas, i jestem im za to wdzięczna.. no ale cóż to byĺy inne czasy, zupełnie inne czasy.
@Krankola: a tu zwykle rodzic ma poczucie że swoje odfajkował, bo zabrał dziecko do kina więc może się zająć sobą. Przykre. Moi rodzice nawet z drylowania wiśni potrafili zrobić rodzinne zajęcie.