Wpis z mikrobloga

(...) na tym i innych komisariatach bywałem kilka razy. To co na posterunkach policji rzuca sie w oczy od lat to czajniki, drukarki, komputery, kuchenki, szafy, szafki i stoliczki obrendowane imionami właścicieli. Długopisów nie da sie obrendować więc stoją w kubkach udając własność państwową.

Tymczasem państwowe są tam jedynie mury budynków. Całą reszta to sprzęt przynoszony z domów przez policjantów. Nawet papier do drukarek jest ich, a i ten kończy się błyskawicznie za sprawą nowych przepisów które wymagają ileś tam kopii każdego dokumentu.

Dopytywana policjantka rzuca krótko, że lubi swoja pracę, ale fajnie by było gdyby ktoś z mediów się zainteresował tymi wszechobecnymi autografami. Tyle, że ona żadnych bliższych informacji nie udzieli i w sumie nikt ich nie udzieli bo lada chwila mają przyjść zwolnienia, cięcia mundurówek i trzynastek, a ona i koledzy mają kredyty więc wiesz, rozumiesz.

Źródło

#policja #heheszki
tarsycjusz - (...) na tym i innych komisariatach bywałem kilka razy. To co na posteru...

źródło: comment_oRk3EcTeisK5VSlueBKjgbjmwHsAwJ8G.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@rolfik_r1: W sumie na komisariacie byłem ze dwa razy: raz jako świadek (to dziwne, bo tak naprawdę byłem poszkodowany - w liceum skrojono mi z szatni kurtkę z paroma gadżetami w kieszeniach) i jako oskarżony (ognicho w lesie - jedna z najbardziej zajebistych historii mojego życia). Ten pierwszy raz wspominam jednak z rozrzewnieniem nie dlatego, że zwrócono mi kurtkę (bynajmniej, mimo monitoringu, przyznania się typa i wielu innych rzeczy typowi
  • Odpowiedz