Wpis z mikrobloga

Zawsze musi być inny scenariusz. Ten lepszy dla świata. Pokojowy.

J.F.: Jest. Nie pokojowy, ale mniej krwawy - Rosja zostanie zatrzymana na Ukrainie. Ten scenariusz już jest rozpatrywany w Pentagonie. Chodzi o przeniesienie całego starcia na teren Ukrainy, rozegrania go i wygrania rękami Ukraińców. Im dłużej będzie trwał skuteczny opór wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie, tym więcej czasu będzie miało NATO, by zebrać i przegrupować siły, przeanalizować nową sytuację, w której znalazło się po wybuchu wojny ukraińsko-rosyjskiej. To brutalne rozwiązanie i bardzo kosztowne dla Ukrainy, ale jedyne dające szanse powodzenia. Problem przywrócenia pokoju w Europie innymi środkami się komplikuje. Putinowi już nie da się wierzyć. Każde porozumienie można zaraz po podpisaniu wyrzucić do kosza, bo Putin i tak je złamie i tak oszuka.

Trzeba go zatrzymać siłą. Ukraina musi dostać potężny zastrzyk pieniędzy, a jeśli to nie wystarczy - nowoczesną broń. Jeśli otrzyma broń, będzie musiała dostać też wsparcie instruktorów i doradców. Może być ono pośrednie, nie natowskie, ale np. gruzińskie, lecz być musi. Z drugiej strony muszą zostać zaostrzone sankcje, bo na razie Rosja niewiele sobie z nich robi, a jej gospodarka cierpi przede wszystkim z powodu spadku cen ropy. Efekt będzie taki, że Kremlowi zacznie brakować pieniędzy.

Gospodarcza i wojskowa siła Rosji mimo realnej modernizacji armii dokonanej w ostatnich sześciu latach to w dużej części blef. W ZSRR telewizja państwowa na okrągło pokazywała, jak sowieckie kombajny kosiły pola, pszenicę taśmociągami ładowano na ciężarówki, a kombinaty piekarnicze wypiekały chleb. A naprawdę była jedna kamera, jeden kombajn, jeden taśmociąg i jedna ciężarówka w jednym pokazowym kołchozie. Zboże importowano zaś z USA i Kanady. Teraz też nie wiadomo, ile tak naprawdę Putin ma samolotów i czołgów gotowych do akcji. Rosja to tylko wielka stacja benzynowa i baniak z gazem. Jeśli nikt nie będzie tankował, interes trzeba będzie zamknąć.

W tym scenariuszu możliwy jest nawet rozpad Federacji Rosyjskiej i odwrócenie się od niej satelitów w rodzaju Uzbekistanu czy Kirgistanu. Czeczenia, Inguszetia czy Dagestan trwają przy Rosji tylko ze względu na kasę - skończy się kasa, skończy się lojalność.

Kiedy się przekonamy, który scenariusz nas czeka?

J.F.: W tym roku historia XXI wieku podzieli się na okres przed trzecią wojną światową i po niej lub na przed 2014 rokiem i po nim, jeżeli zdołamy tej wojny uniknąć.

Jeśli Rosja to tylko baniak z gazem, Kreml konfrontacji z Zachodem wygrać nie może.

J.F.: I nie wygra. Putin ma dziś absolutną pewność, że Ameryka jest słaba, a Europa ledwie dyszy. Niemcy są zależni od rosyjskiego gazu, Anglicy - od rosyjskiego kapitału. Francja wciąż usiłuje mu opchnąć desantowe okręty. Szwajcaria żyje z pieniędzy rosyjskich oligarchów, a Ameryka ma na głowie Państwo Islamskie. To jest globalny błąd Putina - on nie zdaje sobie sprawy z poziomu konfliktu z Zachodem. Podobnie było z Hitlerem, który napadł na Polskę, sądząc, że Francja i Anglia to przełkną, jak przełknęły zajęcie Czechosłowacji. Niezrozumienie przez Hitlera istoty europejskiej demokracji doprowadziło do wielkiej wojny. Z tego samego powodu na drodze do wielkiej wojny znalazł się teraz Putin. On wie, że członków NATO obowiązuje układ o pomocy wzajemnej. Jednak tak samo jak Hitler uważa, że zachodnie demokracje stchórzą. One nie stchórzą, tylko o tym jeszcze ani zachodnie demokracje, ani Putin nie wiedzą.

http://wyborcza.pl/magazyn/1,143553,17496210,Putin_tej_wojny_nie_wygra.html
#ukraina #rosja #wojna #polityka
  • 2