Wpis z mikrobloga

#stan #rocznica #auschwitz #oboz Obchody 70. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz

70 lat temu, 27 stycznia 1945 roku, żołnierze Armii Czerwonej Związku Radzieckiego, wyzwolili z rąk niemieckich nazistów, obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Witali ich więźniowie, którym udało się cudem przeżyć, krematoryjne piekło.

Dziś obchodzimy w Polsce 70. rocznicę wyzwolenia przez Armię Czerwoną Związku Radzieckiego, hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu i Brzezince. 27 stycznia 1945 roku - żołnierze radzieccy, ukraińscy i polscy - wkroczyli na teren obozu śmierci ponad miliona więźniów różnych narodowości. Żołnierzy radzieckich witały "chodzące szkielety w pasiakach". Wyzwolenia doczekało w obozie około 7 tys., w większości chorych i skrajnie wyczerpanych, więźniów.

"Wciąż widzę przed oczami trupy"

W związku ze strategiczną sytuacją na froncie wschodnim i palącym się gruntem pod nogami, naziści niemieccy, już w sierpniu 1944 roku, rozpoczęli przygotowania do likwidacji obozów Auschwitz-Birkenau. 17 stycznia 1945 r., hitlerowcy - w silnej bezprzykładnie i bestialskiej obstawie armii - ponad 90 tysięcy pozostałych więźniów obozu, przepędzili w głąb Rzeszy, w morderczych "marszach śmierci". Sędziwi byli więźniowie niemieckich obozów i prezydent Bronisław Komorowski, złożyli dziś rano – w hołdzie poległym - wieniec z biało-czerwonych goździków, przed Ścianą Straceń.

Ocaleni przed piekielną śmiercią – opowiadają ze wzruszeniem swoje przeżycia. "Wciąż widzę przed oczami trupy, które woziłem do krematorium" - mówi "Wirtualnej Polsce", dziś 95-letni Kazimierz Piechowski. Do Auschwitz zawieziony został w drugim transporcie - w tamtej chwili stał się nagle numerem. Miał 20 lat.

"Z tego doświadczenia nie wyzwolimy się nigdy"

Po dwóch latach straszliwego piekła, 20 czerwca 1942 r., Kazimierz Piechowski zdecydował się na brawurową ucieczkę - jedną z najbardziej spektakularnych w dziejach obozu Auschwitz. Razem z trzema innymi więźniami, włamał się do magazynu hitlerowskich mundurów, wykradł samochód esesmański Steyr 220 i z bronią wyjechał nim "legalnie", wraz z kolegami, przez bramę obozu.

"Z tego doświadczenia nie wyzwolimy się nigdy, bo ono stanowi część nas" - wyznaje Krystyna Kobylańska. Długo nie opowiadała o swoim dzieciństwie w Auschwitz. Ze wstydu i głębokich przeżyć. Czuła się przez lata napiętnowana. Do obozu Auschwitz trafiła ze swoją mamą i siostrą po powstaniu warszawskim. Miała 7 lat.

W dniu wkroczenia do obozu żołnierzy radzieckich, 27 stycznia 1945 roku, pozostawało w nim przy życiu około 500 dzieci. Wszystkie, razem z kilkoma tysiącami dorosłych więźniów, miały być zgładzone. Naziści nie zdążyli tego zrobić. Gdy nadchodziły niepokojące informacje z frontu wschodniego, byli zajęci gorliwym, pospiesznym i masowym paleniem obozowych akt. 20 stycznia wysadzili krematoria II i III, a 26 stycznia – krematorium V. 23 stycznia podpalili tzw. Kanadę II, czyli kompleks magazynów z zagrabionym mieniem ofiarom.

Przyjechali, aby oddać hołd pomordowanym

Dzisiaj, w 70 rocznicę wyzwolenia obozu, około 300 byłych więźniów i 49 zagranicznych delegacji, weźmie udział w uroczystościach, odbywających się w byłym nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau. W obchodach – jak oszacowano - weźmie udział około 4 tysięcy osób. Głównymi i najważniejszymi gośćmi będą byli więźniowie. Ich historie z tamtych mrocznych, piekielnych, niezapomnianych dni, będą dziś najważniejsze.

Na uroczystości w Auschwitz-Birkenau, zapowiedzieli swój przyjazd, liczni goście zagraniczni, w tym wielu Żydów polskiego pochodzenia. Przyjadą, aby oddać hołd pomordowanym. Wśród nich będą przywódcy kilkudziesięciu krajów, choć zabraknie prezydenta Rosji Władimira Putina.

"Arbeit macht frei" - Praca czyni wolnym

Rozpoczyna się uroczystość, jej uczestnicy wchodzą na teren byłego obozu przez bramę główną z napisem straszliwej hańby - "Arbeit macht frei" (Praca czyni wolnym). Szli w ciszy i skupieniu – podaje Polskie Radio. Wielu byłych więźniów z Polski miało charakterystyczne chusty w biało-niebieskie pasy, które przypominają obozowe pasiaki.

- Jestem tu, by przekazać dowody o tym, co tu się wydarzyło, aby nikt tego nie fałszował. Staramy się przypomnieć, jak było naprawdę. Jestem szczęśliwa, bo mam 92 lata i żyję, choć w obozie Auschwitz spędziłam trzy i pół roku. Mogłabym wiele opowiadać, ale jestem za bardzo wzruszona - powiedziała była więźniarka Sabina Nawara.

Ściana Straceń, zwana również Czarną Ścianą lub Ścianą Śmierci, stała od początku obozu na dziedzińcu Bloku 11. Od jesieni 1941 r., esesmani przez dwa lata, wykonywali przed nią egzekucje. Rozstrzelano na oczach więźniów, wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Ścianę Śmierci rozwalili Niemcy w lutym 1944 r. Teraz stoi tam jej replika.

Niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ponad milion osób, głównie Żydów, ale także dziesiątki tysięcy Polaków, Romów i kilkanaście tysięcy radzieckich jeńców wojennych. Kiedy 27 stycznia 1945 roku, żołnierze Armii Czerwonej otworzyli bramy obozu, zastali w nim 7 i pół tysiąca więźniów będących na skraju wyczerpania – życia i śmierci. Wyglądali - jak określano – podobnie jak "chodzące szkielety".
Źródła: polskieradio.pl i wp.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Brama wejściowa obozu koncentracyjnego Auschwitz I. Wstrząsające świadectwo o Auschwitz-Birkenau. Foto: polskieradio.pl.google.com.
stanislaw-cybruch - #stan #rocznica #Auschwitz #oboz Obchody 70. rocznicy wyzwolenia ...

źródło: comment_KTb7EwC2d1Ec1bVUCTlTFusgCvClibv7.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach