#anonimowemirkowyznania
Mirki jestem ##!$%@?. Już tłumaczę.
Spotykam się z #niebieskim już rok ale w głównej mierze był to #zwiazek na odległość - on pracuje w innym mieście a ja studiuje w innym. Widywaliśmy się weekendowo, niereguralnie i mało wychodziliśmy na większe imprezy, wiecie jak to jest, woleliśmy te weekendy spędzać sam na sam.
Było jednak w międzyczasie kilka chyba niepotrzebnych rozmów, mianowicie niebieski zwierzał mi się z tego że kręcą go #brunetki i nawet zaraz po poznaniu mnie (rozwiewam wątpliwości - jestem blondynką) spotkał w pracy taką wymarzoną, idealną 20/10 pod każdym względem. Wiadomo inteligentna, piękna, zmysłowa, bystra i nawet z podobnymi zainteresowaniami - jednak...okazało się że ma kogoś. Niebieski twierdzi że wyjechała, nie ma z nią kontaktu ale użył takiego niefortunnego sformułowania że "gdyby nie ja to on by już z nią próbował kręcić". Potem tłumaczył, że chodziło oczywiście o to, że dla mnie zrezygnował z takiej laski - mhmm ( ͡° ͜ʖ ͡°). W każdym razie to mnie troche zdołowało, a później sprawdzałam jeszcze konta jego byłych na fb insgagramach i faktycznie - zawsze był to typ zmysłowej brunetki do której mam się nijak. Do czego zmierzam.
Ponieważ nie bywaliśmy wczesniej w dużym gronie dla niego nowych osób, to obawiam się wyjścia na pierwszą tego typu impreze z nocowaniem w domu kolegi. Są to urodziny na których będzie śmietanka towarzystwa z mojej uczelni - a studiuje kierunek typowo kobiecy - więc będą prawie same #rozowe. Na dodatek wiele jest dokładnie w jego typie, w tym niejedna różowa naprawdę 10/10...ech. wiem że myślenie mam #!$%@? na wskroś ale najzwyczajniej w świecie obawiam się co to będzie, kłuje mnie #zazdrosc że po kilku głębszych niebieski nawiąże dobrze rokujące znajomości, a nasz #zwiazek wieźmie pod rozwagę oceniając obiektynie turbolepsze możliwości ode mnie :/
Ogarniam że chorobliwą zazdrość się leczy i podkreślam że wiem, iż mój sposób myślenia jest chory i jeśli sama sobie z tym nie poradze to udam się na terapie - ale do urodzin nic z tym nie zrobie, idziemy. Jak mam to przetrwać, nie chce siedzieć na zabawie spięta i oceniać czy któraś przypadkiem nie zamieniła o jedno słowo za dużo z niebieskim. Jak olewać takie sprawy, kiedy mam niską samoocenę i przeświadczenie że