Mam problem z teściami.
Z różowym kupiliśmy mieszkanie za 140 tys. zł za gotówkę.
Po połowie czyli po 70 tys zł dołożyli do mieszkania moi rodzice i teście, czyli koszt mieszkania rozdzielil się tak jakby na dwie rodziny - moją i mojej partnerki.
Tylko że teraz po jakimś czasie jak juz mieszkamy to teście walą teksty że "Dołożyliśmy połowę gotówki więc musicie robić w mieszkaniu tak jak wam powiemy" albo "Jak coś wam nie pasuje
Z różowym kupiliśmy mieszkanie za 140 tys. zł za gotówkę.
Po połowie czyli po 70 tys zł dołożyli do mieszkania moi rodzice i teście, czyli koszt mieszkania rozdzielil się tak jakby na dwie rodziny - moją i mojej partnerki.
Tylko że teraz po jakimś czasie jak juz mieszkamy to teście walą teksty że "Dołożyliśmy połowę gotówki więc musicie robić w mieszkaniu tak jak wam powiemy" albo "Jak coś wam nie pasuje



Mircy, mam pewien problem z rodzicami mojej dziewczyny. Oboje jesteśmy na 1 roku studiów w różnych miastach i mieszkamy w akademikach. Ja jestem dwa lata starszy (technikum + zmiana kierunku). Na czas koronaferii musieliśmy wrócić niestety do rodzinnych miast (różnica jakie 15 km). Moi rodzice nie mają za dużo pieniędzy plus nie jesteśmy w super stosunkach. To na mnie wymusiło szybsze szukanie pracy, zarządzanie pieniędzmi, oszczędzanie i nie kupowanie
Mają prawo być na mnie źli i uważać że wykorzystuję ich córkę?
Mireczku. Wiem, że w tym wieku to już prawie miłość na wieki itp., ale masz przed sobą życie, marzenia, plany. Chcesz pozwolić, żeby każda cząstka waszego wspólnego życia była przesiąknięta przez starych tej dziewczyny? Nie wydaje mi się. Poza tym jeżeli przeszła ci przez głowę myśl, że coś w jej relacjach z rodzicami może się zmienić - nie, nie zmieni się. Wnioski pozostawiam tobie. Trzymaj się mirq.
A, i