Jak siedzę sama w twierdzy to chcę spokoju. Czekam na przyszłego męża, herbata, klikam rzeczy do pracy, dzwoni dzwonek, jakiś typ z narzędziami, po 40stce:
-Niech pani spojrzy w ten wizjer, montaż teraz będzie (pokazuje mi rybie oko ,,judasza” do drzwi) -... ale ja dziękuję, nie mieszkam tu sama, muszę to skonsultować z narzeczonym. -Pani ale to 50 zł będzie, niech pani spojrzy, pani ma popsuty, jak jakiś łobuz przyjdzie to będzie pani widzieć! -A może pan przyjść póź
-Niech pani spojrzy w ten wizjer, montaż teraz będzie (pokazuje mi rybie oko ,,judasza” do drzwi)
-... ale ja dziękuję, nie mieszkam tu sama, muszę to skonsultować z narzeczonym.
-Pani ale to 50 zł będzie, niech pani spojrzy, pani ma popsuty, jak jakiś łobuz przyjdzie to będzie pani widzieć!
-A może pan przyjść póź