Niezły mindfuck.

Zawsze myślałem, że #motorhead to typowa amerykańska kapela - zawadiaki sunące na swoich Harleyach gdzieś w stanie Nevada przez pustynie spuścić komuś #!$%@? w obskurnym przydrożnym barze, potem na kilka szklaneczek Jack'a #!$%@?ąc przy tym amerykańską flagą i na koniec na próbę w salce mieszczącej się gdzieś na ranczo.

A tutaj taki wał. To Brytole. #!$%@?, brytole. Z Londynu. Wychowani nie na pustyni wśród chopperów a we mgle i mżawce