Fragment artykułu z dziennika „Pod Pręgierz”, 1937 r. pt. „Wielkopolska bez Żydów”. #respectus

Wszystkie zalewem żydowskim zagrożone narody świata wystąpiły do zdecydowanej, bezpardonowej walki z gospodarczą przewagą, z żarłoczną lichwą, i z nieludzkim wyzyskiem ze strony żydowskiego handlu i przemysłu. Słuszna i konieczna walka ta jest oczywiście energiczniejsza w tych państwach, w których napór i zachłanność żydowska jest najgwałtowniejsza i zarazem dla egzystencji oraz dla przyszłości narodu najbardziej groźna.

Chyba dla nikogo z Polaków nie ulega najmniejszej wątpliwości, że napór żydostwa i niebezpieczeństwo żydowskie jest dla naszego handlu i przemysłu, dla dalszego wolnego bytu naszego narodu największe i zarazem najbardziej groźne. Przeto by się podtrzymać na duchu w tej koniecznej walce z lichwą i bezgraniczną zachłannością żydostwa, które jak prawdziwa szarańcza obsiadło nasze życie gospodarcze i ssie najżywotniejsze z narodu polskiego soki, organizujemy specjalne dni bojkotu jeszcze przez wielu ogłupionych rodaków tak bardzo faworyzowanego żydowskiego towaru celem mobilizacji i przeglądu naszych sił i szeregów, które wyprowadzamy na front nieugiętego bojkotu o Polskę dla Polaków. [...]

Czasy i stosunki jednak w ostatnich latach bardzo w naszym kraju się zmieniły i walka nasza z groźnym zalewem żydowskim przybrała nareszcie racjonalną, bezkompromisową, pożądaną i naszą sytuację gospodarczą nakazaną formę. Wychodząc z tego bewzględnie słusznego założenia, że Polskę kochać i dla Polski pracować szczerze może tylko obywatel, który nosi w swoich żyłach czystą krew polską, rozszerzyliśmy ogromnie pole naszej walki i prowadzimy ją już dzisiaj z wszystkimi jawymi i ukrytymi siłami żydowskimi, które czy to w postaci mieszkańców, czy też w formie dla celów materialnych nawróconego na chrześcijaństwo obłudnego żydostwa wciska się w nasze polskie ogniska i szeregi.

Jednocześnie z rozszerzeniem pola naszej antyżydowskiej kampanii pogłębiliśmy ogromnie metody naszej zdecydowanej walki, dążące do absolutnego, nieodwołalnego odżydzenia całego naszego gospodarstwa narodowego, całej naszej kultury i naszej polskiej, dziś jeszcze bardzo zażydzonej, fikcjom asymilatorstwa hołdującej
prawarekasorosa - Fragment artykułu z dziennika „Pod Pręgierz”, 1937 r. pt. „Wielkopo...

źródło: comment_uPQYzRY1ERz7wFlG8S29eZfHEBEcz3x9.jpg

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@prawa_reka_sorosa: Co jest o tyle zabawne, że Wielkopolska była bez Żydów. Żeby spotkać Żyda przed wojną w dawnym zaborze pruskim trzeba było naprawdę nieźle się nachodzić, a jeśli się trafiło to na jakiegoś drobnego sklepikarza przypadającego na 20 podobnych polskich i to często zamożniejszych, czy bidnego urzędniczynę, który przywędrował za pracą z Galicji w związku z barakami kadrowymi w administracji. Antysemityzm na tych terenach przed wojną był specyficzny, bo fantomowy,
  • Odpowiedz