#pokaznotatki nic on nas bez nas
#pokazosberwowanetagi a tu spamie właśnie jak widać :D
#pokazpiwnice lubie wasze piwnice
#pokazserwer albo ładne komputery
#pokazsyfwpokoju a syf to mmmm
#pomidorowa nawet nie pytajcie co tam jest
#pornosms był mirek co pracował w firmie
#postcrossing wymiana pocztówek, to globalna akcja zachęcam do zainteresowania się
#postmanstories ciekawe historie z życia listonosza
#postmemizm to było śmieszne przez chwile
#programowanie
#prolog język programowania do rozwiązywania zagadek
#przyjacielezzielonegolasu pamiętacie
Ta noc będzie masakryczna. Nie daję rady. Dopiero przestałem płakać i próbuję ratować się muzyką. Dobiło mnie to, że jakaś starsza pani wołała swoich synów... Krzyczała, że jest sama, że zostawili matkę, że przewróci się, że jest całkiem ślepa... A gdybyście słyszeli jej głos. Okropnie dojmujący, przeraźliwie załamujący się głos. Nie mogę tego opisać, ale ten głos mnie przerażał, paraliżował. Ona ciągle wołała synów po imieniu, że oni są gdzieś obok. A
Siedzę sobie w szpitalnej palarni i zabijam czas. Warto dodać na początku, że okno palarni wychodzi na dziedziniec szpitala, akurat na wejście do izby przyjęć i podjazdu dla karetek. To będzie miało spore znaczenie w historii.
Siedziałem sobie sam spokojnie, dopóki dnia nie urozmaiciło mi wejście pani Ewy, jednej z ciekawszych, pozytywnie zakręconych pacjentek. Ewa przyniosła kilkanaście kromek chleba i postanowiła nakarmić ptaki swoimi zmagazynowanymi posiłkami. Chyba, bo nie dam sobie ręki
Jest prawie czwarta a ja nie śpię w pieprzonym psychiatryku. Nie wiem co jest ze mną, od wczoraj nie śpię i mam ogromne wahania nastroju. Rollercoaster emocjonalny. Chociaż ja już nawet nie wiem co czuję, wiem tylko że nie mogę spać, mimo iż leżę od kilku godzin z niewielkimi przerwami. Wczoraj byłem po tabletkę, dziś jestem wściekły na te magiczne proszki. Poza tym benzo uzależniają.


#depresja #psychokampala
Magiczne pastylki sprawiły, że trochę mniej chce mi się zabić. To tyle w temacie wolnej woli, jak dla mnie. A ogólnie to jestem w bardzo miłym psychiatryku i chyba sama świadomość prostego faktu, że ktoś się mną zajmuje, pomaga. Można tu odpocząć. Czy wyleczyć, to nie wiem, może wypowiem się jak przeżyję chociaż rok.

Dostałem już nawet przepustkę i niedługo będę miał swój sprzęt, postaram się przepisać jakieś moje notatki o pacjentach
@Kampala: poproś potem o ksero dokumentacji - zobaczysz, ile notatek z obserwacji jest ;) przynajmniej ja tak miałem, że za bardzo przejmowalem się innymi pacjentami, niż sobą. Albo że miewalem ataki paniki, których myślałem, że nikt nie widzi - a tu bęc, kamery.
Opowiem wam ciekawe zdarzenie z dzisiaj. Budzę się rano, zaglądam do torby po soczewki a tam pomarańcza. Dziwne, bo ze spożywczych rzeczy mam tylko czekolady. No trudno, idę na śniadanie, owoc zostawiam w torbie. Wracam ze śniadania, szukam pomarańczy i... nic. Wyrzucam wszystko z torby i nie ma. Nie wiem co o tym myśleć, może to sen? Jestem jednak pewien, stuprocentowo pewien, że ona tam była.

Może to przez weflaksezynę lub olanzapinę?