Marudziłam ostatnio, że tęsknię za ludźmi z liceum. Pod wpływem marudzenia umówiłam się z nimi - już na konkretną, narzuconą datę. Mniej niż połowa starej paczki ale popiliśmy, jak zawsze, w ogrodzie przy szkole. No, popiliśmy - i chyba czas iść spać. Ale od razu mi lepiej, radośniej - jak kiedyś, jak dawniej, jak przed maturą. I chociaż rozmawialiśmy o wódzie, trawie, lewakach i pulokach - genialny wieczór! Życzę Wam takich!

#
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach