Witajcie przy niedzieli. Kolejna ciekawostka, tym razem o swawolnym odprawianiu mszy. Miłego czytania i zachęcam do obserwowania #mrokisredniowiecza, pozdrawiam :)

Wadowicki prokurator ścigał Stojałowskiego za zniewagę religii, jakiej miał się dopuścić odprawianiem mszy na stole w prywatnych domach. Odpowiedź na to dał Stojałowski w innym traktacie, Nauka o Mszy świętej, pomieszczonym w tymże samym kalendarzu. Z traktatu tego dowiedzieli się chłopi, że Jezus nic nie postanowił ani co do miejsca odprawiania mszy, ani co do innych obrzędów, toteż pierwsi chrześcijanie nie krępowali się pod tym względem i czynili, co im wiara i pobożność dyktowały. Liturgie, czyli „służby Boże", których używano przy mszy, układano później i w różnych stronach rozmaicie. Istnieją zatem liturgie: koptyjska, czyli starych Egipcjan, ormiańska, maronicka, grecka i łacińska. Z dużą sympatią zaznacza, że w pierwszych wiekach wszędzie zaprowadzono liturgię, czyli mszę świętą, w narodowym języku, to jest w języku takim, jakiego używali ci, którzy się do chrześcijaństwa nawracali. Nawet w VI jeszcze wieku po Chrystusie, gdy pierwsi Słowianie, Kroaci, na wybrzeżu adriatyckim mieszkający, przyjęli chrześcijaństwo, wprowadzono u nich nabożeństwo w narodowym języku kroackim, tak samo stało się w Bułgarii i na Morawach, gdzie apostołowali św. Cyryl i Metody. Jak język, tak i obrządki przy mszy świętej były rozmaite. Do IV wieku, to jest do nawrócenia Konstantyna, odprawiano msze święte wszędzie tam, gdzie zbierali się chrześcijanie na modlitwę, a więc w domach, podziemiach, w więzieniach, lasach itp. Za ołtarz służył prosty stół lub groby męczenników. Dopiero papież Sylwester, wybudowawszy z cesarzem Konstantynem pierwszy kościół lateraneński w Rzymie, złożył w nim na pamiątkę stół drewniany, na którym jeszcze święty Piotr odprawiał mszę świętą, i odtąd polecił budować ołtarze i używać w ołtarzach relikwii męczenników. Ale z tego jasno wynika, że odprawianie mszy nie jest przywiązane do miejsca lub jakiegoś obrządku. Wszystkie zatem obrządki przez Kościół co do odprawiania mszy świętej w późniejszych czasach postanowione, czy one tyczą się miejsca, czy szat kapłańskich, czy naczyń, czy modlitw i ceremonii jakichkolwiek, są chwalebne, dobre, pożyteczne i zachowane być powinny, o ile ku podniesieniu nabożeństw i czci Bożej służą. Atoli żaden z tych przepisów „obrządkowych" nie jest tak konieczny i niezbędny, aby w razie uzasadnionej i prawdziwej przyczyny nie mógł być zaniechany lub zmieniony. W artykule Z dziejów Mszy świętej pisząca pod inicjałami H. H. (Helena Hemplowa) dała przykłady, jak to na „piersi" św. Lucjana, okrytej krwią i ranami, w więzieniu chrześcijanie złożyli chleb i wino, a on tak leżąc konsekrację odprawiał. W czasie rewolucji francuskiej prześladowani księża odprawiali msze na łódkach na pełnym morzu, parę mil od brzegu, a ołtarz stanowiła beczka nakryta białym obrusem.

Czytelnicy tych wywodów byli nimi przekonani i zbudowani, a świadczyły o tym liczne zawiadomienia drukowane w gazetkach o odprawieniu zamówionych u Stojałowskiego mszy i wynagradzanych stypendiami mszalnymi, które ratowały jego egzystencję jako kapłana i człowieka. Msze te odprawiał w prywatnych domach, na stołach, na których rozkładał ołtarz misyjny. Wówczas to Stojałowski był na drodze do stworzenia nowej sekty „kościoła narodowego".
P.....k - Witajcie przy niedzieli. Kolejna ciekawostka, tym razem o swawolnym odprawi...

źródło: comment_1624822729qV8NF4TIbT52aWcE5W9NBd.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Heja! Kolejny bardzo celny fragment obnażający podłość i zuchwałość wyznających wiarę w KK. Im dalej w las, tym coraz ciekawiej, dlatego zachęcam do obserwowania #mrokisredniowiecza po więcej ciekawostek! :) Miłej lektury.

Traktat o tak zwężonej nieomylności papieskiej ukoronowany został „zakończeniem", uderzającym w nietolerancję kościelną i niedemokratyczny system ustanawiania rządców kościelnych: proboszczów, biskupów, a nawet samego papieża. Uderza więc Stojałowski w ludzi słabej głowy, a chorujących przy tym na manię uchodzenia za nader gorliwych, czy to katolików, czy kapłanów, którzy myślą, że gdy przesadzają w czymkolwiek, to wtedy najlepiej Bogu i religii służą. A więc przesadzają w ostrościach (oczywiście wobec innych, nie zaś wobec siebie), przesadzają w przedstawieniu prawdy, przesadzają w oburzeniu na tych, co się do ich zapatrywań zastosować nie chcą, a nie widzą, że przesadą najwięcej religii szkodzą. Skutek bowiem przesady jest taki: ludzie rozumniejsi, a więc tak zwana inteligencja, odstręczają się od Kościoła i religii, jak to widoczne jest z usposobienia całej tej warstwy ludzi, inni zaś, niewykształceni, popadają w błędy wręcz przeciwne wierze. Ta przesada rozerwała chrześcijaństwo na rozliczne sekty i przeszkadza w zjednoczeniu Kościoła. „Ci sami, którzy słowami o zjednoczenie się modlą lub do niego wzywają, czynami i postępowaniem od Kościoła odstraszają nie tylko odłączonych, ale nawet wiernych. Jeśli bowiem każda myśl wolniejsza jest wyklinaną, jeśli nawet w politycznych i społecznych sprawach chce się ludziom narzucać nieznośne jarzmo, jeżeli papieża przedstawia się nie jako ojca i pasterza na wzór Chrystusa, ale za półboga trzymającego pioruny w ręku, jeśli nie tylko wobec innowierców lub odłączonych, ale nawet wobec własnych braci katolików, byle odmiennych nieco zapatrywań, w rzeczach do wiary wcale nie należących, występuje się z nienawiścią i groźbą, to pytamy, jak można mieć nadzieję, aby się ewangelicy lub prawosławni zdecydowali połączyć z Kościołem, w którym widzą taką przesadę i taki brak miłości?"

Podnosząc stary spór kościelny o charakter władzy papieskiej wbrew teologom, którzy twierdzą, że biskupi nie są jako podlegli równymi papieżowi, oświadcza, że „papież jest pierwszy między równymi", be pochodzi z wyboru „spośród biskupów", jest „biskupem rzymskim" i co do biskupiego urzędu równy innym biskupom. Może złożyć tiarę papieską i zostaje znowu biskupem, „w końcu papieżowi przez papiestwo nic nie przybywa do godności biskupiej, tylko posiada «zarząd» całą społecznością Kościoła, podobnie jak wybrany spomiędzy gospodarzy wójt lub prezydent spomiędzy obywateli posiadają zwierzchnią władzę nad innymi gospodarzami i obywatelami, ale przecie równi im są i gdy ustępują, inni wstępują na ich miejsca. To pierwszeństwo papieży zmieniło się na samowładztwo (później nazywał je Stojałowski caryzmem kościelnym), i to nie jest z pożytkiem, ale ze szkodą Kościoła." Stojałowski zdając sobie sprawę, że w tym twierdzeniu nieprzyjaciele szukać będą herezji, nie tylko go nie cofa, ale atakuje niedemokratyczny system powoływania urzędników kościelnych.
P.....k - Heja! Kolejny bardzo celny fragment obnażający podłość i zuchwałość wyznają...

źródło: comment_1624732836aDGViLV0gZABbxyO8aIZsg.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

I cyk, kolejny fragment. Dzisiaj taki... nieprzydługi. Miłego wieczoru :)

Jako przykład przytoczył Stojałowski „bullę dogmatyczną"', ogłaszającą „Niepokalane poczęcie Najświętszej Panny Marii". Z drugiej strony wskazał na coroczny obchód święta "Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii", który „świadczy najlepiej, jak powszechną jest wiara, że Najświętsza Maria Panna wprawdzie umarła, ale po pewnym czasie przez Boga wskrzeszoną i przez aniołów z ciałem do nieba wziętą została, a przecież nie jest to dogmatem, czyli prawdą nienaruszalną i konieczną do wierzenia, tak że gdyby ktoś nie wierzył w niebowzięcie Najświętszej Marii Panny, nie mógłby z tego powodu uznanym być za heretyka".

Taka wypowiedź, nasuwająca prawowiernemu chłopu myśl, że nie we wszystkie nauki kościelne trzeba wierzyć i że są takie wierzenia, w które można wątpić, wprowadzała w umysłowość chłopską rewolucję. Zwłaszcza że:

nieomylność
P.....k - I cyk, kolejny fragment. Dzisiaj taki... nieprzydługi. Miłego wieczoru :)
...

źródło: comment_1624643603gUncLtVHbWHlvwPdsHlNl5.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zapomniałem wczoraj dodać fragmentu, byłem zarobiony, dzisiaj też dodaję dość późno z tego samego powodu. Może jutro uda mi się nieco wcześniej wrzucić. Wolicie żebym dodał 2 fragmenty jeden po drugim, czy po prostu zostawić okienko i jedziemy dalej po jednym na dzień? Dajcie znać w komentarzu, jak nie będzie odpowiedzi, to zrobię jak uważam. Dzisiaj trochę o walce Stanisława Stojałowskiego (1845-1911) z klerem. Cały rozdział jest w sumie poświęcony jego osobie. Zapraszam.

Na „rzymską klątwę" Stojałowski odpowiedział pismem Nie pójdziemy do Kanossy! Pisał w nim: „Hak pastorału X. Pazyny i Morawskiego już mnie bardziej nie zrani. Wszak oni i część bezmyślnego a ambitnego duchowieństwa już od lat niemal ośmiu ogłaszają mię za wyklętego, zamykają przede mną kościoły i ołtarze, i pałace, a domy swoje (bojąc się ekskomuniki stańczykowskiego wielkiego inkwizytora — i swego złego sumienia!). Grom ten głównie wymierzony przeciw ludowi! Bezsumienny ucisk ludu za «czytanie gazetek» teraz się może rozbestwić — i zapewne się rozbestwi. Mam nadzieję, że prosta wiara i granitowa stałość polskiego ludu przetrwa i ten atak. Ale komu droga wolność obywatelska i rozbicie małżeństwa inkwizycji z władzą świecką, niech dziś przede wszystkim pomoże bronić lud polski przed tymi, którzy by się poważyli przyjąć rolę czarnej policji lub siepaczów inkwizycji..."

Klątwę odczytywano w niedzielę św. Bartłomieja we wszystkich kościołach w Galicji i na Śląsku. Stańczykowska gazeta ludowa „Krakus" poinformowała chłopów o klątwie w artykule pod soczystym tytułem: Na pal z nim!

W
P.....k - Zapomniałem wczoraj dodać fragmentu, byłem zarobiony, dzisiaj też dodaję do...

źródło: comment_1624564661phgPpCbZsqZQxUac4S19yV.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Lecimy z kolejna odsłoną. Zaczynamy Rozdział II z którego wybrałem ~10 fragmentów. Myślę już nad kolejnymi nietypowymi pozycjami nie tylko z zakresu historii, ale także m. in. psychologii. Zapraszam do obserwowania tagu #mrokisredniowiecza żeby być na bieżąco.

Klątwy, interdykty biskupie, kurendy i listy pasterskie zastosowała w walce z ruchem ludowym w Galicji szlachecka partia „stańczykowska".

Jeszcze w roku 1861 konserwatyści, partia szlachecka, w Sejmie galicyjskim protestowali przeciw nadużywaniu religii i Kościoła do celów politycznych. Poseł Ziemiałkowski grzmiał wówczas w Sejmie, że „z domu Bożego zrobiono arenę walki wyborczej, z ołtarza scenę do odegrania komedii, a z ambony, z której ma padać słowo Zbawiciela, uczyniono trybunę dla głoszenia najzgubniejszych zasad komunistycznych (!), ręką, mającą nieść błogosławieństwa, miotano groźby, a ustami, z których powinny płynąć wyrazy miłości braterskiej, zaszczepiano jad niezgody i bratniej nieprzyjaźni". Gdy partia stańczykowska, trzęsąca rządem krajowym, posiadająca w Wiedniu ministrów, zlękła się ruchu chłopskiego i robotniczego i utraty znaczenia politycznego, kazała biskupom prowadzić wojnę z ruchem ludowym klątwami i interdyktami.

Biskupie
P.....k - Lecimy z kolejna odsłoną. Zaczynamy Rozdział II z którego wybrałem ~10 frag...

źródło: comment_162438491201EmCjzthydfS1Wev1XQ1i.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ostatni fragment I rozdziału:

Lękając się szlachty biskupi próbowali wykazać na mieszczaństwie, że jeszcze żywotna jest ich jurysdykcja kościelno-sądowa. Biskup poznański, Jędrzej Czarnkowski, uwięził w roku 1554 pod zarzutem szerzenia husytyzmu mieszczanina Grzegorza Grycerę, krawca Serafina i aptekarza Jakuba, zaś inkwizytor, dominikanin Paweł Sarbin, skazał ich na spalenie żywcem na stosie. Wyrok ten oburzył szlachtę, toteż pod wodzą Stanisława Ostroroga i Łukasza Górki wpadła ona do miasta i więźniów biskupich uwolniła. Wnet jednak powstała nowa awantura. Biskup nakazał uwięzić poznańskiego szewca, Pawła Organistę, pod zarzutem kacerstwa. Na sąd biskupi zaczęła się szlachta zjeżdżać masowo. Chcąc uniknąć demonstracji biskup potajemnie skazał Organistę na śmierć. Wieść o wyroku wywołała podniecenie ogólne. Do delegacji szlacheckiej, interweniującej w obronie biednego szewca, biskup odezwał się w te słowa:

Dziwi mnie mocno, moi panowie, że się tak za szewcem ujmujecie!

Z
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W tę niedzielę o bezmyślności kleru z Wami się podzielę. Fragment 7. Zapraszam do obserwowania tagu #mrokisredniowiecza

Sądownictwo kościelne w sprawie herezji podważyła jednak najmocniej sprawa księdza Stanisława Orzechowskiego, kanonika przemyskiego. Był to ksiądz kształcony za granicą, gdzie poznał się z Lutrem i przejął się jego naukami. Powróciwszy do kraju głosił nauki o potrzebie uniezależnienia Kościoła w Polsce od Rzymu, namiętnie potępiał celibat, jako przyczynę spustoszenia moralnego wśród duchowieństwa a
P.....k - W tę niedzielę o bezmyślności kleru z Wami się podzielę. Fragment 7. Zapras...

źródło: comment_1624196080VmSUNDTqKQ0hcSqw8B7sXb.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Bez ceregieli. Zapraszam do obserwowania #mrokisredniowiecza i do krótkiej lektury.

Z wystąpieniem w Niemczech Lutra rozpoczął się też i w Polsce nowy ruch religijny, ale i kościelna Św. Inkwizycja zaostrzyła swoją czujność. Sądownictwo kościelne stało się powszechne dla świeckich, co znów wywołało powszechną krytykę, zwłaszcza że niejasność przepisów, jakie sprawy podlegają sądom kościelnym, a jakie świeckim, ułatwiała rozwielmożnienie się klerykalnego władztwa w dziedzinie sądowej. Król Zygmunt I, porządkując właściwość sądów, pozostawił sądom biskupim takie sprawy, jak o kacerstwo, odszczepieństwo od Kościoła, bluźnierstwo, świętokradztwo, dziesięciny, uposażenie duchownych, czary i gusła, zatargi z księżmi, lichwę i tzw. wyderkafy, o ślubność rodu, rozwody, separacje, prawo patronatu, o probostwa.

Mimo tak szerokich uprawnień władza kościelna faktycznie wówczas kurczyła się, coraz bowiem było mniej takich, którzy by się jej bali, a coraz więcej znajdowało się śmiałków, co się spod niej wyłamywali. Ksiądz Walenty z Chrzczonowa ożenił się. Z powodu złamania celibatu krakowski biskup, Samuel Maciejowski, pociągnął go do odpowiedzialności przed sąd biskupi. Stawił się na ten sąd ks. Walenty, ale w towarzystwie wielu ludzi uczonych. Był między nimi i Rej z Nagłowic. Sąd biskupi żadnego wyroku nie wydał, licząc się z tym, że jakikolwiek wyrok wyda, nie będzie on mógł być wykonany.

Następca
P.....k - Bez ceregieli. Zapraszam do obserwowania #mrokisredniowiecza i do krótkiej ...

źródło: comment_1624124664mjDRCyBUetiIIxlFGfafFx.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiaj z rana fragment 5. Zapraszam do obserwowania tagu #mrokisredniowiecza po więcej najciekawszych fragmentów z książki Józefa Putka.

Nie mniej znamienny był zatarg biskupa Jakuba Uchańskiego z papieżami. Uchański już jako biskup chełmski źle był zapisany w kurii rzymskiej. Wiedziano tam, że jest on tolerancyjnie usposobiony względem protestantów, że myśli o pojednaniu z nimi katolików i o zwołaniu soboru narodowego. Z tych też powodów papież Juliusz III przez trzy lata odmawiał Uchańskiemu potwierdzenia na urzędzie biskupim. Uchański jednak nie zważał na to, lecz wykonywał jurysdykcję biskupią, ufny w protekcję króla. W roku 1557, za poparciem króla, Uchański otrzymał rentowniejsze biskupstwo kujawskie. Papież znów i na tę zamianę zgodzić się nie chciał. Uchański, nie czekając na aprobatę papieską, sam gwałtem opanował zarząd diecezji i wdarł się przemocą w użytkowanie dóbr biskupich. Na ten „zajazd" papież odpowiedział klątwą, rzuconą na Uchańskiego, który zaraz odwzajemnił się klątwą rzuconą na papieża. Zatarg z powodu tych klątw trwał trzy lata. Dopiero po śmierci „wyklętego" papieża Pawła IV, nowy papież, Pius IV, potwierdził Uchańskiego na urzędzie kujawskiego biskupa. Niebawem wyklinany przez papieża Uchański został arcybiskupem gnieźnieńskim, a z godnością tą przypadł mu w udziale urząd prymasa Korony Polskiej.

Były i takie wesołe zdarzenia, że biskupi, posprzeczawszy się z sobą, okładali się klątwami. Arcybiskup gnieźnieński, prymas Mikołaj Dzierzgowski, wyklął w roku 1547 ówczesnego biskupa kujawskiego (późniejszego krakowskiego), Andrzeja Zebrzydowskiego. Przyczyną klątwy był zatarg Zebrzydowskiego z właścicielem wsi Łaznowa, któremu biskup wieś ową zagrabił.

31/39/420
P.....k - Dzisiaj z rana fragment 5. Zapraszam do obserwowania tagu #mrokisredniowiec...

źródło: comment_1624008955XR8mtgQpbogftMoO0pX1p2.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Witam przy kolejnym - 4 fragmencie i zapraszam do obserwowania tagu #mrokisredniowiecza

Ostatnim z królów polskich, do którego próbowano dobierać się klątwami, był Kazimierz Jagiellończyk. Spór wywiązał się między nim a władzami kościelnymi o to, kto ma mieć wpływ na obsadzanie biskupstw, król czy papież. Prawo to rościł sobie król z tego tytułu, iż biskup był także senatorem, a więc czynnikiem politycznym, który powołany być powinien przez władzę krajową, a nie zagraniczną, jaką jest papież. Gdy papież biskupstwo nadał Sienieńskiemu, a kapituła to uznała, nie uznał tego król, lecz zamianował biskupem Gruszczyńskiego. Papież wysłał do Polski breve wraz z klątwą na króla, atoli król nie pozwolił na ogłoszenie klątwy, papieskiego biskupa wraz z jego zwolennikami „wyświecił", czyli wyrzucił z Krakowa, a gdy ten schronił się na zamku w Pińczowie, zamek ten kazał zdobywać, dobra zaś biskupie i kapitulne zasekwestrował i oddał biskupowi mianowanemu przez siebie, Gruszczyńskiemu. Tym zaś, którzy by popierali Sienieńskiego, zagroził karą śmierci. Mimo perswazji różnych delegatów papieskich nie ustąpił od swej politycznej zasady, iż kapituły według wskazówek króla mają wybierać biskupów.
Odtąd już z królami polskimi klątwami nie wojowano. Za to obficie rzucano je na szlachtę i księży, już to zarażonych „herezjami", już to nie zachowujących subordynacji wobec dygnitarzy kościelnych, już to odmawiających dziesięcin Kościołowi. Za Zygmunta Augusta niemal co drugi szlachcic był wyklęty albo przez wspomaganie wyklętych sam wpadał w klątwę.

W ciągu trzech lat, 1552-1554 (pisownia oryginalna), w okolicy Sącza wyklęte były następujące osoby szlacheckiego pochodzenia:
P.....k - Witam przy kolejnym - 4 fragmencie i zapraszam do obserwowania tagu #mrokis...

źródło: comment_16239500351SFlvdPhHegIQGPHL5pq2f.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zapraszam do obserwowania tagu #mrokisredniowiecza, gdzie codziennie publikuję najciekawsze fragmenty związane z KK zaczerpniętych z książki o tym samym tytule.

W walce z książętami i królami stan kapłański stał się potęgą. Pod jego moc dostał się też wymiar sprawiedliwości we wszystkich sprawach, które miały związek z religią. Będąc potęgą sam określał, które sprawy należą do sądów kościelnych, a które łaskawie pozostawić raczy przy sądownictwie świeckim. W walce z książętami piastowskimi przywileje stanu kapłańskiego ustawicznie rosły. Jego jurysdykcji podlegała szlachta, mieszczaństwo i chłopi, a oczywiście spraw dotyczących swego własnego stanu też nie oddał świeckiemu sądownictwu, ale zatrzymał je przy sądach kościelnych. Gdy w Krakowie sąd miejski odważył się w roku 1456 osądzić na karę śmierci dwóch księży z powodu popełnienia przez nich kradzieży, wdał się w tę sprawę biskup i z przyczyny naruszenia właściwości sądu kościelnego rzucił na miasto Kraków interdykt, spod którego miasto wykupiło się kwotą 300 złotych, przedstawiającą wówczas bardzo dużą wartość (1800 korcy pszenicy).

W ten sposób sądy kościelne sądziły wszystkie inne stany o kacerstwo, herezję, czary, lichwę, dziesięciny, czynsze, o wszelkie dochody i fundusze należne Kościołowi, o zabicie, zranienie, znieważenie itp. krzywdy wyrządzone księżom, dalej, sprawy małżeńskie, o prawość rodu, sprawy patronatu kościelnego, a także spory wynikające z umów zawartych przed sądem kościelnym. Niewiele więc spraw pozostawiło duchowieństwo sądom świeckim. Wyroki sądów kościelnych nie potrzebowały opieki i pomocy władzy świeckiej. Wydawane pod zagrożeniem klątwy, której się lękano bardziej niż miecza władzy świeckiej, znajdowały wszędzie posłuch. Jeżeli dotknięty klątwą próbował sobie ją lekceważyć, rozciągano ją na jego rodzinę i przyjaciół. Jeżeli dziedzic wsi do sześciu miesięcy nie uzyskał rozgrzeszenia z klątwy, wpadali w klątwę wszyscy jego poddani. Do tego dodano jeszcze postanowienie prawa świeckiego, zawarte w Statucie wiślickim, że poddani mogli bezkarnie odejść dziedzica, jeżeli ten więcej niż rok pozostawał pod klątwą. Wyklęty nie miał dostępu nie tylko do Kościoła, ale i do świeckich urzędów.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kanclerz litewski, Albrecht Radziwiłł, w pamiętnikach swych zapisał pod datą sierpnia 1643 roku, jak to nuncjusz papieski, Philonardus, groźnie operował ostrzem klątwy przeciw królowi Władysławowi IV. Król zabiegał za pośrednictwem nuncjusza, by papież z okazji kreowania 17 kardynałów bodaj jednego Polaka za promocją króla godnością tą przyozdobił. Papież zlekceważył protekcję królewską i żadnego Polaka nie uczynił kardynałem. Król rozzłoszczony na papieża i jego nuncjusza postawił temu ostatniemu pod mieszkaniem wartę, aby nikt do niego nie miał przystępu. Był jeszcze drugi powód gniewu królewskiego. Oto król chciał uczcić pamięć ojca swego, Zygmunta III, i postawić przy Zamku w Warszawie kolumnę ze statuą Zygmunta. W tym celu wykupił niektóre domy zakonne, aby je wyburzyć i miejsce na ustawienie kolumny uzyskać. Nuncjusz pod grozą klątwy zakazał domy burzyć, pomimo to król kazał je rozrzucić. „Nuncjusz — jak podaje Radziwiłł — zawstydzony, nic nie mogąc wskórać, przepraszać musiał króla, ale już odtąd do króla nie był więcej przypuszczony." Nie jestże to dziwnym, że nawet od 300 lat istniejąca na placu zamkowym w Warszawie Kolumna Zygmuntowska, na której szczycie dominuje statua „króla jezuitów", Zygmunta Wazy, dzierżącego w jednym ręku miecz, a w drugim krzyż — podminowana była bombą klątwy kościelnej.
19/420

Bonus ciekawostka:

Wzniesiona w 1644 roku kolumna Zygmunta jest najstarszym świeckim pomnikiem w Warszawie oraz pierwszą kolumną osoby świeckiej wzniesioną w nowożytnej Europie. Została wystawiona z fundacji jego syna Władysława IV Wazy, który chciał w ten sposób uczcić pamięć swego ojca. Kolumna była pomnikiem cnót królewskich i obrazowała świecką i sakralną istotę władzy królewskiej. Został zniszczony przez Niemców we wrześniu 1944 i zrekonstruowany w latach 1948–1949 (za wikipedią).
P.....k - Kanclerz litewski, Albrecht Radziwiłł, w pamiętnikach swych zapisał pod dat...

źródło: comment_1623767740g0iDFHZPpBEZ7nYwpOi8mQ.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

No to zaczynamy. Pierwszy fragment. Będę dodawał numer strony na której aktualnie on się znajduje, abyście mieli pogląd jak daleko jesteśmy. Czasami historie będą dłuższe, czasami krótsze.

Klątwa kościelna! Okrzyk ten w wieku XI - XIII działał jak grom, wzbudzał dreszcz, zgrozę i przerażenie. Niejednego „nagła krew zalała", gdy się dowiedział o rzuconej na siebie klątwie. W śmierci jego widziano „palec boży". Klątwa zwalała z tronów, wypędzała z kraju, zamącała stosunki między społeczeństwem, sprawiała, że mordowano się bez opamiętania. Przy pomocy klątwy kościelnej jeden zręczny, przebiegły człowiek, siedzący w Rzymie na stolicy Piotrowej, był w stanie całą Europę zawichrzyć, instynkty zwierzęce wśród ludów pobudzić, by cel swój osiągnąć. On sam nie potrzebował mieć własnych wojsk, bo w jego interesie zabijali i dali się zabijać inni, których wyróżniał i którym błogosławił. Sprzymierzeńcem jego była głupota narodów, które lęk ogarniał, gdy im czytano z ambon i od ołtarzy bulle papieskie, wyklinające zwierzchników i najwyższych dostojników państwowych. Ponury ceremoniał kościelny, towarzyszący ogłaszaniu bulli, podniecał wyobrażnię, zaś strach zabobonny przed piekłem oraz nieszczęściem ziemskim, mogącym spaść na wdających się z wyklętym, wprawiał wszystkich w popłoch. Trzeba było niezwykłej odwagi, aby wojsko, nieustraszone w boju, nie zlękło się kropidła i nie uciekło od swego dowódcy, aby lud, który poprzysiągł wierność swemu władcy, nie odwrócił się od niego, nie zamordował go lub nie wypędził z kraju. Klątwa, w związku z przesadną lękliwością tłumów, stała się w ręku hierarchii kościelnej niezawodnym środkiem walki z jej przeciwnikami. Klątwa niszczyła wszelkie węzły, jakie łączyły wyklętego z rodziną, ze społeczeństwem, odbierała mu dorobek jego pracy, cześć i poważanie, jakim się cieszył wśród obywateli. Wyklęty osamotniony, bojkotowany przez ogół, narażony na utratę życia, albo ginął w tej walce nierównej, albo się musiał upokorzyć. Był to niezawodny system niszczenia wszelkich autorytetów, o ile stosowanie go z takich czy innych powodów wydawało się korzystne dla autorytatywnego reprezentanta i namiestnika boskiego na ziemi. Namiestnikom Boga, ogłaszającym klątwę, nie trzeba było zwracać się do „ramienia świeckiego" o wykonanie tego strasznego wyroku. Klątwa sama z siebie działała egzekucyjnie, stwarzała obóz przeciwny wyklętemu, umacniała go i prowadziła do zwycięstwa. Arcymistrzem w stosowaniu klątwy, jakiego drugiego ani przedtem, ani potem Kościół nie miał, był papież Grzegorz VII. Nie mając wojska, bogactw, korony cesarskiej czy królewskiej, stał się on jednak faktycznym władcą całego ówczesnego świata chrześcijańskiego dzięki... umiejętnemu operowaniu klątwami kościelnymi.
8/420

Bonus ciekawostka:
P.....k - No to zaczynamy. Pierwszy fragment. Będę dodawał numer strony na której akt...

źródło: comment_16236843966QAwlkEcavplRD1BViOdA4.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#czytajzwykopem #bekazkatoli

Jakiś czas temu zakupiłem za kilka srebrników fajną książkę zatytułowaną "Mroki Średniowiecza". Jestem obecnie w połowie tej pozycji i uważam, że jest ona fajnym wprowadzeniem do historii KK w Polsce. Posiada obszerną bibliografię m. in. z najstarszych źródeł rękopiśmiennych. Do tego wiele czasopism, źródeł drukowanych, pamiętników, opracowań, artykułów itp. Na chwilę obecną już mogę napisać, że autor odwalił kawał dobrej roboty zbierając wszystko do kupy i zdefragmentowane źródła podzielił na:

1) Klątwy kościelne
2) Święta Inkwizycja w walce z ruchem ludowym
P.....k - #czytajzwykopem #bekazkatoli 

Jakiś czas temu zakupiłem za kilka srebrni...

źródło: comment_1623604605dDECjq0p9kN0zWDd2kzN6M.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Rozpalone dusze świętych to w niebie rzecz normalna.

Zostawiają one ślady na wszystkim, czego dotkną swymi... dusznymi dłońmi.

"Wypalona dłoń na korporale z Jasnej Góry

Wydarzenie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach